Już w połowie przyszłego roku Kraków wejdzie na drogę zmian, które mogą na zawsze odmienić codzienność kierowców. Miasto zapowiada nowe zasady, mające wpłynąć na stan powietrza i jakość życia mieszkańców. To już trzecie podejście władz do realizacji ambitnego planu, który wzbudza zarówno nadzieje, jak i kontrowersje. Czy tym razem uda się znaleźć złoty środek między ekologią a wygodą? Jedno jest pewne – przygotowania ruszyły pełną parą, a przyszłość krakowskich ulic zapowiada się przełomowo.
Strefa Czystego Transportu w Krakowie to krok w stronę zdrowszego powietrza i większego komfortu życia. Jak podaje serwis krakow.pl, nowe przepisy wejdą w życie 1 lipca 2025 roku. Pierwotnie planowano je na lipiec 2024 roku, ale termin przesunięto. Zgodnie z regulacjami, wjazd do SCT będzie ograniczony dla pojazdów, które nie spełniają określonych norm emisji spalin.
Kierowcy starszych pojazdów nie zostaną od razu całkowicie wykluczeni. Będą mogli wjechać do strefy, jednak za dodatkową opłatą, która wyniesie 2,50 zł za godzinę, 20 zł za cały dzień lub 500 zł miesięcznie. Te zasady będą obowiązywać do 30 czerwca 2028 roku, dając czas na stopniowe dostosowanie się do nowych wymagań. Mieszkańcy Krakowa mogą jednak odetchnąć z ulgą – ich "staruszki" będą objęte przepisami dopiero od 1 lipca 2030 roku. To kilka dodatkowych lat na przygotowanie się do zmian. Takie podejście ma zapewnić płynne przejście na bardziej ekologiczne rozwiązania, jednocześnie umożliwiając spokojne korzystanie z dotychczasowych pojazdów.
Historia SCT w Krakowie przypomina prawdziwy rollercoaster, pełen wzlotów i upadków. Miasto dwukrotnie próbowało wprowadzić to rozwiązanie, jednak za każdym razem na drodze stawały różne przeszkody. Wszystko zaczęło się na krakowskim Kazimierzu, który w styczniu 2019 roku stał się pierwszą strefą czystego transportu w Polsce. Brzmiało to jak świetna idea – ograniczenie ruchu spalinowych samochodów w historycznej dzielnicy miało poprawić jakość powietrza i zdrowie lokalnej społeczności. Mniejszy ruch ucieszył ekologów, ale miejscowi przedsiębiorcy szybko zaczęli protestować, twierdząc, że ograniczenia odstraszają klientów i utrudniają codzienne życie. W efekcie strefa upadła po kilku miesiącach od jej wprowadzenia.
Zobacz też: Godna alternatywa dla Google Street View. Funkcja Look Around już działa u konkurenta map Google
Władze Krakowa nie zamierzały tak łatwo zrezygnować ze swoich planów. Drugie podejście zaplanowano na lipiec 2024 roku – tym razem z rozmachem, bo strefa czystego transportu miała objąć obszar całego miasta. Pomysł zakładał, że wjazd będą miały tylko samochody spełniające określone normy emisji spalin. Brzmiało obiecująco, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała te plany. W styczniu 2024 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie zdecydował o unieważnieniu uchwały Rady Miasta w sprawie Strefy Czystego Transportu. Powodem były nieprecyzyjnie określone granice strefy, a także brak szczegółowych zasad organizacji ruchu. Trzecia próba wydaje się być bardziej przemyślana. Choć SCT ma obejmować całe miasto, tym razem uwzględniono wyjątki, m.in. dla dróg dojazdowych do szpitali czy obwodnicy autostradowej. Czy to rozwiązanie okaże się skuteczne? To pokażą najbliższe lata. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.