Na dobrą sprawę embargo na import rosyjskiego gazu najbardziej uderzy w Polskę, która w znacznym stopniu zaspokajała potrzeby swojego rynku, sprowadzając LPG z Rosji. Jak informuje Polska Organizacja Gazu Płynnego (POGP), od stycznia do października 2023 roku odpowiadał on za ok. 48 proc. polskiego importu. Warto zaznaczyć, że to właśnie Polska jest największym konsumentem LPG w całej Unii. Jesteśmy również na pierwszym miejscu pod względem liczby samochodów zasilanych LPG - zgodnie z danymi Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar w Polsce zasilanych gazem jest aż 2,55 mln pojazdów. Warto zaznaczyć, że kierowcy odpowiadają za ok. 75 proc. całościowego zużycia LPG.
Należy podkreślić, że gaz z Rosji jest o ok. 20 proc. tańszy od tego sprowadzanego z innych państw. Ma to związek m.in. z niższymi kosztami jego transportu. Polska, która w gruncie rzeczy uzależniona jest od zagranicznych dostaw (krajowa produkcja pokrywa jedynie jedną piątą zapotrzebowania na LPG - ok. 19,6 proc.) musiała znaleźć alternatywę dla rosyjskiego gazu. Jak przekonują przedstawiciele branży, gazu z pewnością nie zabraknie. Zdecydowanie mniej optymistycznie brzmią jednak przewidywania co do jego cen.
Jak informuje biuro prasowe Orlen, którego stanowisko przybliżyła redakcja "Rzeczpospolitej", już od 2022 roku firma nie importuje gazu z Rosji. Większość paliwa pochodzi z własnej produkcji (rafinerie w Polsce i na Litwie), a także z importu z krajów zachodnich. Druga co do wielkości sieć stacji na polskim rynku, firma BP stwierdza, że zrezygnowała z importu rosyjskiego paliwa tuż po napaści Rosji na Ukrainę. Zaznacza także, że sama nie jest importerem LPG i korzysta z usług innych podmiotów, zaznaczając jednak, że nie nabywają one rosyjskiego gazu. Obie firmy zapewniają, że dostawy LPG do polskich stacji są zabezpieczone.
W nieco innym tonie wypowiadają się przedstawiciele Unimotu, czyli jednego z największych importerów LPG w naszym kraju. Ich zdaniem raczej nie należy spodziewać się braków autogazu u światowych dostawców, jednak przez konieczność zmian i odwrócenie się od dostaw z Rosji, mogą wystąpić chwilowe braki paliwa w początkowym okresie obowiązywania embargo — potrzeba nieco czasu, by łańcuch dostaw dostosował się do nowych rynkowych realiów. Przedsiębiorstwo planuje zwiększyć dostawy z m.in. Wielkiej Brytanii, Norwegii czy też Holandii.
Zwiększone koszty transportu, jak i wyższe ceny samego gazu z innych zakątków świata wpłyną na zasobność portfeli polskich kierowców. Już teraz odczuwamy skutki nadchodzącego embargo - w przeciągu ostatniego półrocza ceny podskoczyły o ok. 50 groszy. Aktualnie uśredniona cena LPG wynosi ok. 3,20 zł/l, podczas gdy w lipcu oscylowała przy kwocie ok. 2,7 zł/l. Co czeka nas w najbliższych tygodniach? Oczywiście kolejne podwyżki na stacjach. "Możliwe są krótkotrwałe wahania cen, które mogą potrwać około trzech, czterech miesięcy, wynikające z konieczności adaptacji rynku do nowej logistyki i alternatywnych dla rosyjskiego kierunków dostaw" - przewiduje biuro prasowe Unimotu cytowane przez "Rzeczpospolitą".