Temat fotoradarów powraca. Właściciele samochodów będą musieli wskazać winnego. 14 dni i kara

Niestety system jest nieszczelny i zaledwie 50-60 procent sprawców płaci mandaty z fotoradarów. Inni skutecznie się przed tym bronią. Dlatego też Ministerstwo Infrastruktury zapowiada zmiany na wzór innych krajów UE i informuje, że obowiązek ten będzie spoczywał na właścicielach aut.

Właściciele aut nie będą zadowoleni ze zmian, jakie już niebawem pragnie wprowadzić Ministerstwo Infrastruktury. Chodzi o zmianę sposoby egzekwowania mandatów i braku wskazywania kierowcy, który popełnił wykroczenie i został przyłapany przez fotoradar. Główny Inspektorat Transportu Drogowego przyznaje, że udaje się ściągnąć maksymalnie 60 procent kar. Właściciele samochodów nie odbierają pism, wskazują, że w momencie popełnienia wykroczenia kierował ktoś inny - podają nawet dane z zagranicy.

Na właścicielach aut będzie spoczywał obowiązek wskazania sprawcy wykroczenia

Ministerstwo postanowiło wprowadzić zmiany, które uszczelnią system. Nowe rozwiązanie zakłada, że to właściciel auta, które zostało złapane przez fotoradar, będzie teraz musiał wskazać konkretnie, kto jego autem kierował i jednocześnie będzie musiał udowodnić, że to nie był on. Jak to zrobić? Przepisy o tym konkretnie nie mówią, ale wielu kierowców uważa, że jest to kuriozalne i niemal niewykonalne do zrobienia. 

Jeżeli właścicielowi samochodu nie uda się wskazać winnego w ciągu 14 dni, w takiej sytuacji już nie GITD będzie zobowiązany odszukać sprawcę, ponieważ to właściciel samochodu odpowie za wykroczenie i zapłaci mandat. 

Aby móc działać skuteczniej niezbędnym jest wprowadzenie zmian legislacyjnych. Prowadzone czynności wyjaśniające, na podstawie obowiązujących przepisów w sprawach o wykroczenia, są czasochłonne i skomplikowane. Usprawnienie procedur zwiększy skuteczność działania, co bezpośrednio wpłynie na poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach. Kluczowa w tej sytuacji jest jednak nieuchronności kary. Niemniej jednak, dotychczasowe doświadczenia pokazują, że w miejscach objętych nadzorem urządzeń systemu CANARD ruch się uspokaja, przez co nie dochodzi do niebezpiecznych zdarzeń drogowych spowodowanych nadmierną prędkością.

- poinformował jeden z przedstawicieli GITD.

Propozycja zmian została bardzo pozytywnie przyjęta na spotkaniu przedstawicieli samorządów z decydentami Ministerstwa Infrastruktury. Choć konkretna data wprowadzenia nowych przepisów nie jest jeszcze znana, możemy przypuszczać, że w Nowym Roku Ministerstwo nie będzie zwlekało. Kierowcy muszą mieć się na baczności.

Więcej o: