Tu parkowanie będzie najdroższe w całym kraju - prawie 11 zł za godzinę!

Od 1 lutego 2024 roku będziemy mieli nowego rekordzistę wysokości opłat za parkowanie. Radni Gdańska przegłosowali wyższe stawki i potężną podwyżkę sięgającą nawet 30 proc. Miasto z jednej strony mówi o urealnieniu opłat, a z drugiej wylicza, że zarobi dodatkowe 12 mln zł rocznie.

Gdańsk od dawna był w czołówce najdroższych miast, jeśli chodzi o koszty parkowania w Strefach Płatnego Parkowania, ale od lutego będzie miastem najdroższym. Decyzja o podwyżkach, które sięgają nawet 30 procent, została przegłosowana podczas niedawnej sesji Rady Miasta, choć nie była jednomyślna. Radni podzielili się w tej sprawie - za zmianami głosowali członkowie Koalicji Obywatelskiej i klubu Wszystko dla Gdańska, przeciwko opowiedziała się opozycja oraz przedstawiciele partii Polska 2050.

Zobacz wideo

Nowe stawki za parkowanie w Gdańsku od lutego 2025 roku

W ramach zmian godzina parkowania w standardowej strefie płatnego parkowania wzrośnie z 3,90 zł do 5 zł, natomiast w ścisłym centrum z 5,50 zł do 7,50 zł. Jednak jeszcze drożej będzie w drugiej i trzeciej godzinie parkowania. W przypadku pierwszej strefy opłata będzie wynosiła odpowiednio 6 i 7,20 zł za godzinę, a w strefie śródmiejskiej aż 9 i 10,80 zł za godzinę.

Zmienią się także wysokości mandatów za brak opłat - z dotychczasowych 200 zł do 300 zł. Modyfikacji ulegną również abonamenty dla mieszkańców: za pierwsze auto opłaty pozostaną bez zmian, drugie kosztować będzie 20 zł miesięcznie, a trzecie aż 260 zł. 

Władze miasta tłumaczą decyzję rosnącymi kosztami utrzymania strefy oraz wysoką inflacją, która od ostatniej podwyżki w 2020 roku wyniosła 45 procent. Jak podkreślił wiceprezydent Gdańska Piotr Borawski, wcześniejsze stawki były "nierynkowe" i nie odpowiadały obecnym realiom. 

Idąc tokiem rozumowania prezydenta Borawskiego, wychodzi na to, że w innych miastach stawki są jeszcze bardziej "nierynkowe", a Warszawa wręcz dopłaca do tego interesu. W stolicy płacimy odpowiednio 4,50, 5,40 i 6,40 zł. Z kolei w najdroższym do tej pory Poznaniu i Wrocławiu, mimo że płaci się za pierwszą godzinę po 7 zł, to już za drugą i trzecią zaledwie kilkadziesiąt groszy więcej (Poznań: 7,10 i 7,90; Wrocław: 7,30 i 7,60 zł).

Porównywalne stawki ma dziś jedynie niewielki Toruń. Tutaj w strefie śródmiejskiej płacić trzeba odpowiednio 7,30, 8,70 i 10,30 zł za godzinę, jednak strefa ta jest bardzo mała i obejmuj jedynie historyczną cześć miasta. Już poza nią kierowcy płacą za pierwszą godzinę 4 lub 1,80 zł. Co więcej, siostrzana Gdynia, w czasie kiedy Gdańsk zdecydował się na "urealnienie" stawek, swoje obniżyła. 

Kontrowersje wokół podwyżek 

Podwyżki stawek w Gdańsku wywołały ostrą krytykę ze strony opozycji. Radni PiS wskazywali, że zmiana nie wpłynie na rotację samochodów w strefach, a jedynie zwiększy obciążenie dla mieszkańców i turystów. Kazimierz Koralewski nazwał obecne ceny "zaporowymi", a Przemysław Majewski zwrócił uwagę, że koszty utrzymania strefy wynoszą jedynie 7 mln zł rocznie, przy planowanych wpływach w wysokości 12 mln zł. 

Działacze partii Polska 2050, choć nieobecni w Radzie Miasta, również wyrazili sprzeciw wobec decyzji. Sekretarz gdańskiego koła, Jakub Trzeciak, zaproponował, by środki uzyskane z parkowania w większym stopniu przeznaczać na potrzeby pieszych, takie jak budowa zielonych torowisk czy przebudowa niebezpiecznych przejść.   

"Nie ma równych i równiejszych" 

Podczas dyskusji na sesji zwrócono uwagę na uprzywilejowaną sytuację radnych, którzy nie muszą płacić za parkowanie pod budynkiem Rady Miasta czy Urzędem Miejskim. Andrzej Skiba z PiS wyliczył, że gdyby radni korzystali z płatnych miejsc postojowych, kosztowałoby ich to 65 zł dziennie. Wskazał również na problem braku równowagi między korzyściami dla mieszkańców a dodatkowymi opłatami. 

Źródło informacji: Trójmiasto.pl

Więcej o: