Niepisanych znaków i sygnałów na drodze jest wiele. Część z nich służy wzajemnemu ostrzeganiu przed niebezpieczną sytuacją, inne pozdrawianiu lub dziękowaniu. Korzystają z nich zarówno motocykliści, jak i kierowcy samochodów, busów i ciężarówek, a każda z tych grup ma wypracowane swoje "tajne znaki". Jednym z najważniejszych zwyczajów, choć nie dla wszystkich kierujących oczywistym, jest wzajemne dziękowanie.
Dlaczego nieoczywistym? Część kierowców uważa, że przepuszczanie innego kierującego, wpuszczanie z drogi podporządkowanej albo innego pasa lub zwolnienie, by ten mógł wyjechać z bocznej drogi, nie zasługuje na specjalne podziękowanie, choć wiele tu zależy od konkretnej sytuacji, nie zawsze jest bowiem czas na taką reakcję. Mimo wszystko jest to gest miło widziany. Jak "podziękować" kierowcy?
Najpopularniejszym jest po prostu uniesienie dłoni, to jednak nie zawsze może być zauważone, szczególnie gdy mowa np. o kierowcy busa albo ciężarówki. Wielu sięga więc po światła. Jedni wolą "mrugać" kierunkowskazami w sekwencji prawy-lewy-prawy lub lewy-prawy-lewy (PLP albo LPL), zwyczajem kierowców TIR-ów, inni po prostu krótko migają awaryjnymi, zwykle 2-3 razy przez ułamek sekundy. W ten sposób obecni na drodze dziękują sobie, ale i przepraszają, gdy zdarzy im się popełnić drobne przewinienie, np. zajechać komuś drogę. Pojawia się jednak jeden problem.
Miganie światłami awaryjnymi w taki sposób jest w teorii... niezgodne z przepisami. Prawo o ruchu drogowym mówi, że światła awaryjne służą wyłącznie do "sygnalizowania postoju pojazdu silnikowego lub przyczepy z powodu uszkodzenia lub wypadku". Za nieprawidłowe użycie, w razie zatrzymania przez służby, grożą mandat w wysokości 200 złotych oraz 3 punkty karne.
Przepisy to jedno, ale zwyczaje drogowe rządzą się swoimi prawami. Mrugają bowiem nawet sami policjanci, a kierowca, który za takie dziękowanie dostanie mandat, musiałby mieć wyjątkowego pecha. Mimo wszystko zawsze warto z ostrożnością stosować światła awaryjne, szczególnie w trudnych warunkach. Policjanci ostrzegają jednak, że taryfy ulgowej nie będzie, jeśli mruganie światłami ma ostrzegać przed kontrolą drogową. W tej sytuacji mandatu nie unikniemy.