Mazowiecka policja pokazała nagranie z kamer miejskiego monitoringu w Płocku. I trzeba przyznać, że jest ono mrożące krew w żyłach. Doszło do kolizji pojazdu. Kolizji, w wyniku której auto dosłownie wystrzeliło w powietrze (film poniżej).
Wieczór, piątek, przed godz. 23:00. Samochód porusza się miejską arterią, która składa się z trzech pasów ruchu. W pewnym momencie zjeżdża na pas zieleni. Auto zostaje jednak wybite przez krawężnik, a następnie nasyp koło przejścia dla pieszych. Wznosi się w powietrze i przelatuje nad żywopłotem, który został posadzony na pasie zieleni dzielącym kierunki jazdy. Ostatecznie pojazd upada na przeciwległą część jezdni i wpada w poślizg. W efekcie obraca się dookoła swojej osi i dopiero wtedy zatrzymuje.
Czemu samochód zjechał z pasa ruchu? Nie do końca wiadomo. Droga jest sucha, a więc poślizg jest raczej mało prawdopodobny. Poza tym "trajektoria lotu" wskazuje na to, że auto mogło poruszać się ze sporą prędkością. Wyższą, niż dopuszczone na tym odcinku 70 km/h. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że w wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał.
Oczywiście można w tym punkcie mówić żartobliwie o latających samochodach. I na pierwszy rzut oka sytuacja rzeczywiście może wydawać się śmieszna. Prawda jest jednak taka, że zdarzenie stworzyło potężne zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego w wielu wymiarach. Bo warto zdawać sobie sprawę z tego, że:
Pod filmem od razu pojawiły się komentarze mówiące o tym, że skok przez rondo w Rąbieniu otrzymał wyższe noty od "sędziów". To jednak nie zmienia faktu, że ta sytuacja naprawdę mogła skończyć się tragicznie. Nie skończyła się tylko pewnie dlatego, że do zdarzenia doszło przed godz. 23. Ruch na drodze był zdecydowanie mniejszy. Pieszych praktycznie nie było.