Teraz, gdy zrobiło się zimno, bardzo dobrze znaną praktyką jest odpalenie samochodu i czekanie aż się nagrzeje w środku. Otóż ekspert motoryzacyjny Ron Krauch twierdzi, że to może negatywnie wpływać na twój pojazd dlaczego? Dokładnie wszystko wyjaśnił i zaproponował lepszą alternatywę.
Pierwszy atak zimy za nami. W ruch poszły opony zimowe oraz oczywiście ogrzewanie, no i właśnie, eksperci zdradzają, jak sprawić by w aucie było ciepło, ale bez marnowania paliwa i pieniędzy. Dziennikarz motoryzacyjny Ron Krauch postanowił podzielić się z amerykańskim The Sun swoimi wskazówkami.
Otóż od dawna najłatwiejszym sposobem ogrzewania było włączenie samochodu i czekanie aż temperatura w środku wzrośnie. Jednak Krauch twierdzi, że to nie jest dobre rozwiązanie. Co więcej, popularna metoda może nawet uszkodzić auto. Otóż nowoczesne samochody nie wymagają długich okresów działania na luzie, żeby się rozgrzać, wręcz przeciwnie. W rzeczywistości zbyt długie utrzymywanie silnika włączonego, ale bez obrotów zużywa go i marnuje niepotrzebnie paliwo.
Zobacz także: Każda opona to ma, ale nikt nie wie po co. Poszperałem i znalazłem odpowiedź. Jest zaskakująca
Zatem co jest polecane przez ekspertów? Otóż Ron Krauch twierdzi, że najlepiej jest od razu po odpaleniu silnika udać się w trasę, nawet jeśli to oznacza prowadzenie w chłodzie. Wtedy zawsze warto mieć pod ręką bluzę, kubek termiczny z ciepłą kawą lub rękawiczki. Dopuszczalne jest pozostawienie samochodu na luzie przez około 30 sekund do minuty, później należy powoli ruszać z miejsca.
Innym sposobem na oszczędzenie trochę pieniędzy zimą jest rezygnacja z paliwa premium. To absolutny niezbędnik tylko w przypadku nowoczesnych samochodów, które wymagają właśnie takiego materiału napędzającego. Krauch podkreślił, że większość aut nie wymaga paliwa tego typu, zatem można śmiało z niego zrezygnować i postawić na klasyczne, tańsze wersje.