Najczęściej łamane prawo na drodze dotyczy prędkości. Okazuje się, że nawet 90 procent kierowców niemal notorycznie przekracza dozwoloną prędkość. Regularnie prowadzone statystyki pokazują, że Polska niechlubnie wciąż zajmuje czołowe miejsce w skali Europy, jeśli chodzi o liczbę wypadków i kolizji na drogach. Niestety większość z nich to efekt zbyt brawurowej jazdy.
Raport przygotowany przez Instytut Transportu Samochodowego (przeprowadzony na zlecenie Ministra Infrastruktury), pokazał, że 9 na 10 kierowców dopuszcza się z byt szybkiej jazdy. Chodziło o jazdę zarówno w terenie zabudowanym, ale również poza nim.
W 2019 roku, w miastach i małych miejscowościach, gdzie dopuszczalna prędkość to 50 km/h, przekraczało ją aż 85 proc. kierowców dojeżdżających do przejścia dla pieszych. Jeszcze gorzej ta statystyka wyglądała poza miastem, na drogach z ograniczeniem prędkości do 70 km/h. Według danych zebranych przez ITS, na 100 m przed przejściem dla pieszych za szybko jeździło aż 90 proc. kierowców.
- czytamy w serwisie Auto Dziennik.
Najczęściej kierowcy jeżdżą za szybko o 10/15 km na godzinę, ale nie brakuje także tych, którzy pozwalają sobie na znacznie więcej. Funkcjonariusze, chcąc w końcu nad tym zapanować starają się przeprowadzać jeszcze częstsze kontrole niż dotychczas. Wzmożono również kary. Teraz, najwyższy dopuszczalny mandat za przekroczenie prędkości wynosi 5 tysięcy złotych oraz 15 punktów karnych. Należy pamiętać jeszcze o prawie "recydywy" oraz o tym, że wykroczenia mogą być karane podwójnie.