Tesla Cybertruck miała być rewolucyjna. I z pewnością taka jest. W końcu to oryginalnie wystylizowany pick-up z piekielnie mocnym napędem elektrycznym. Cybertruck miał być jednak też twardy. Taki niestety na razie nie jest. Auto zostało właśnie wezwane do serwisów na akcję naprawczą. Po raz szósty w tym roku.
Jak donosi serwis Antyweb, aktualny problem Tesli Cybertruck dotyczy wadliwego inwertera. Element ten może prowadzić do problemów z zasilaniem, a tym samym wpłynąć na bezpieczeństwo jazdy oraz wydajność pojazdu i jego napędu. Co to konkretnie oznacza? Zdaniem Tesli ryzyko gwałtownej utraty mocy, co w skrajnym przypadku może nawet prowadzić do wypadku drogowego.
Każdy z wyprodukowanych Cybertrucków musi pojawić się w serwisie. Bo w tym przypadku aktualizacja oprogramowania nie załatwia sprawy. Konieczna jest kontrola mechaniczne i ewentualna wymiana części. Tesla ustala właśnie z właścicielami Cybertrucków szczegóły dotyczące akcji serwisowej. Zaprasza ich do ASO i umawia wizyty. Jak dużo pracy czeka przedstawicieli marki? Choć elektryczny pick-up jest produkowany od mniej więcej roku, jego produkcja na dobre się jeszcze nie rozpędziła. Jak informowała Tesla w październiku 2024 r., udało się dostarczyć klientom jakieś 11 tys. tych modeli klientom. W ramach akcji wezwanych zostanie 2400 egzemplarzy w USA.
Tesla Cybertruck nie miała łatwej drogi na rynek motoryzacyjny. Samochód zjechał z taśmy produkcyjnej po... 11 latach od pierwszej zapowiedzi wyrażonej przez Elona Muska. Powiedzieć zatem, że pick-up rodził się w bólach, to jak powiedzieć nic. Produkcja samochodu nie przebiega w zgodzie z założeniami. Te mówiły o 200 do 250 tys. egzemplarzy rocznie, a nie 11. tys.
Gdyby lista problemów była zbyt krótka, teraz okazuje się, że auto cały czas ma jakieś problemy techniczne. Cybertruck pojawił się już w serwisie w związku z padającymi i wadliwymi akumulatorami niskiego i wysokiego napięcia, usterkami układów kierowniczych czy problemami z pracą klimatyzacji. To nie wróży dobrze nowemu "hitowi" Tesli.