Protesty z 2022 roku miały na celu zwrócenie uwagi na problemy branży rolniczej i wiązały się z blokadami dróg. Na autostradę A12 wjechał (za pozwoleniem władz) wówczas ciągnik rolniczy. W kabinie pojazdu podróżowały trzy osoby. Ciągnik poruszał się powoli blokując pasy ruchu, W pewnym momencie na traktor najechała ciężarówka prowadzona przez 23-letniego Holendra.
Dwie osoby podróżujące ciągnikiem wymagały hospitalizacji i dłuższej rekonwalescencji. W związku z incydentem przeprowadzono dokładne śledztwo, które obejmowało także analizę telefonu kierowcy ciężarówki. Dochodzenie wykazało, że mężczyzna korzystał z aplikacji w telefonie bezpośrednio przed wypadkiem, co mogło rozproszyć jego uwagę i w efekcie doprowadzić do zderzenia. Prokuratura uznała to za kluczowy dowód i zwróciła się do sądu o nałożenie bezwzględnego zakazu prowadzenia pojazdów. Kara ta miała być na tyle dotkliwa, że wykluczałaby młodego kierowcę z zawodu na wiele miesięcy lub nawet lat.
Sąd jednak wziął pod uwagę kilka istotnych okoliczności łagodzących. Po pierwsze, 23-latek okazał głęboką skruchę i próbował na własną rękę skontaktować się z poszkodowanymi, aby wyrazić żal i zadośćuczynić za swoje działanie. Sędzia dostrzegł także, że bezwzględne odebranie prawa jazdy mogłoby skutkować dla młodego kierowcy wyjątkowo dotkliwymi konsekwencjami zawodowymi, uniemożliwiającymi mu dalszą pracę.
W związku z tym sąd przychylił się do łagodniejszej wersji kary. Mężczyzna został skazany na 120 godzin prac społecznych oraz częściowy zakaz prowadzenia pojazdów. Zakaz ten będzie miał dwufazowy charakter. Przez pierwsze dwa miesiące obowiązywać będzie bezwarunkowe odebranie uprawnień, co oznacza natychmiastowe wykluczenie z zawodu. Natomiast kolejne sześć miesięcy zakazu nałożono w zawieszeniu na okres próbny wynoszący trzy lata. Oznacza to, że o ile kierowca nie popełni kolejnego wykroczenia drogowego w ciągu tych trzech lat, nie będzie musiał odbywać dodatkowego, sześciomiesięcznego zakazu.