W ramach tzw. norm CAFE (Clean Air For Europe), producenci samochodów mogą tworzyć tzw. "pule emisji", które umożliwiają im wspólne bilansowanie emisji CO? w swoich flotach, co pozwala na uniknięcie wysokich kar finansowych narzucanych przez Brukselę za nadmierne przekroczenie dopuszczalnych limitów.
Zmiany w strukturze sojuszy Suzuki wynikają z faktu, że japoński producent nie jest w stanie samodzielnie spełnić restrykcyjnych celów emisji CO2 w Europie. Marka dopiero na początku listopada zaprezentowała swój pierwszy w historii model w pełni elektryczny - eVitarę. To jednak za mało, aby uniknąć kar po wejściu CAFE.
Według najnowszych danych ACEA, Suzuki sprzedało w ubiegłym roku w UE 154 948 samochodów, co dało jej 1,5 proc. udziału w rynku, niemal równając się z Nissanem, który uzyskał wynik 1,9 proc. W związku z tym Suzuki zdecydowało się opuścić dotychczasową grupę emisji awiązaną z Toyotą i dołączyć do puli tworzonej przez szwedzkie Volvo Cars i powiązaną z nim markę Polestar.
Według raportu Schmidt Automotive, w 2024 roku Volvo Cars planuje utworzenie puli emisji CO? obejmującej swoją flotę w Unii Europejskiej. Szwedzki koncern, którego większościowym udziałowcem jest chińska firma Geely (posiadająca 78,7 proc. akcji), znalazł w Suzuki pierwszego partnera do wspólnego działania w ramach spełniania przepisów CAFE. Nowa koalicja z Polestar i Volvo Cars daje Suzuki możliwość zbilansowania swoich emisji poprzez współpracę z firmami posiadającymi bardziej ekologiczne floty.
Volvo Cars jest uważane za jednego z liderów w dziedzinie elektromobilności i zrównoważonego rozwoju. Szwedzka marka konsekwentnie rozwija ofertę pojazdów elektrycznych i hybrydowych, dążąc do pełnej elektryfikacji swojej floty do końca dekady. Marka Polestar, która specjalizuje się wyłącznie w produkcji samochodów elektrycznych, dodatkowo wzmacnia pozycję grupy na rynku niskoemisyjnych pojazdów. Dzięki temu sojusz z Suzuki może przynieść korzyści obu stronom. Suzuki, które dotychczas opierało się na technologii hybrydowej, będzie mogło obniżyć średnią emisję swoich samochodów w Europie. Volvo z kolei zyska możliwość zwiększenia liczby sprzedaży aut m.in. na rynkach azjatyckich, gdzie Suzuki ma mocną pozycję.
Odejście Suzuki z puli Toyoty nie musi jednak oznaczać całkowitego rozpadu dotychczasowego układu między obiema firmami, który skupiał się na technologii hybrydowej i współpracy na polu kompaktowych samochodów miejskich. Jednak Toyota, pomimo swojego statusu lidera na rynku samochodów hybrydowych, nie była w stanie zaoferować Suzuki dostatecznej liczby tzw. kredytów CO2, które pozwoliłyby obu firmom na spełnienie wymagań norm CAFE. Toyota, choć rozwija technologie hybrydowe i wprowadziła model elektryczny bZ4X, ma ograniczoną liczbę modeli elektrycznych w swojej ofercie, co wpływa na średnią emisję floty i uniemożliwia pełne zbilansowanie emisji CO2 w ramach dotychczasowej współpracy z Suzuki.
Zmiana w podejściu Suzuki do partnerstwa z Volvo może być uzasadniona bardziej elastycznym podejściem tej grupy do nowych technologii i różnorodnością modeli w pełni elektrycznych oferowanych przez Polestar. Analitycy podkreślają, że choć Suzuki nie wniesie znacznego wkładu w postaci kredytów emisji do Volvo, ponieważ jego obecny poziom emisji jest bliski progu wyznaczonego przez UE, to korzyści wynikające z nowego sojuszu mogą stać się bardziej widoczne w dłuższej perspektywie czasowej.
Przed nowym sojuszem stoją poważne wyzwania. Według analityków Schmidt Automotive, rok 2025 może przynieść kolejne zaostrzenie norm emisji w Europie, co postawi wszystkich producentów samochodów przed koniecznością inwestycji w nowe technologie. Suzuki, które dotychczas unikało produkcji modeli elektrycznych, może zostać zmuszone do przyspieszenia prac nad pojazdami niskoemisyjnymi, aby zachować swoją konkurencyjność w Europie. Na dłuższą metę współpraca z Volvo i Polestar może być korzystna dla Suzuki, które zyska dostęp do nowych technologii oraz doświadczeń swoich europejskich partnerów w dziedzinie elektromobilności.