W ciągu trzech dni funkcjonariusze skontrolowali aż 442 auta, zatrzymali 39 dowodów rejestracyjnych i osiem praw jazdy. To efekt intensywnych działań prowadzonych w Warszawie i okolicznych miejscowościach. Tym razem celem były miejsca, gdzie często odbywają się nielegalne wyścigi.
Policja nie miała zamiaru przymykać oka na drogowych piratów. Do akcji ruszyły m.in. patrole z grupy SPEED oraz drogówka, wspierane przez drony i sonometry do mierzenia głośności układów wydechowych. Skierowano także 7 wniosków do sądu, a jeden z kontrolowanych kierowców został przyłapany na prowadzeniu pojazdu pod wpływem alkoholu. W akcji zatrzymano też osobę poszukiwaną.
Nielegalne wyścigi od dawna stanowią problem zarówno dla mieszkańców, jak i innych kierowców, którzy czują się zagrożeni na drodze przez brawurę i nadmierny hałas generowany przez tuningowane auta. Szczególnie podwarszawskie miejscowości, gdzie jest więcej przestrzeni i mniej patroli, stają się naturalnym celem nocnych rajdów. Policjanci więc nie ograniczają się tylko do stolicy – czujne oko prawa sięga także w głąb regionu.
Funkcjonariusze, poza karaniem za nadmierną prędkość, zwracali uwagę na techniczny stan pojazdów. A nie było wesoło – niektóre z samochodów zwyczajnie nie nadawały się do jazdy. Zatrzymano 39 dowodów rejestracyjnych, co jest jasnym sygnałem, że tuningowane na potrzeby wyścigów auta często nie spełniają norm bezpieczeństwa.
Działania takie jak ta ostatnia akcja to stały element strategii policji. Jak podkreślają funkcjonariusze, celem jest nie tylko surowe karanie, ale przede wszystkim zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Poprawa sytuacji nie zależy jednak wyłącznie od policji – mieszkańcy, samorządy i organizacje również mają swoją rolę do odegrania.
Wnioski? Nielegalne wyścigi to nie tylko adrenalina i rywalizacja, ale przede wszystkim realne zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu drogowego. Suma mandatów na poziomie 100 tysięcy złotych mówi sama za siebie – policja nie planuje odpuszczać, a drogowi piraci powinni zacząć się bać, bo stawką jest nie tylko ich portfel, ale i bezpieczeństwo na naszych ulicach.