W okolicy dworca PKP w Skierniewicach w woj. łódzkim pojawiła się plaga. Tylko między sierpniem a wrześniem kierowcy zgłosili policji pięć przypadków uszkodzenia pojazdów. Ktoś podrapał w samochodach karoserie. Funkcjonariusze od razu zwrócili uwagę na powtarzalny schemat. Dlatego postanowili pilniej przyjrzeć się sprawie.
Na czym polegał powtarzalny schemat? Każdy z pojazdów był niewłaściwie zaparkowany. W każdym uszkodzenia były podobne i zrobione przy użyciu analogicznego narzędzia. Policjanci w pierwszej kolejności przejrzeli zatem nagrania monitoringu. I wtedy sprawa stała się jasna. Udało się wytypować potencjalnego sprawcę.
Ustalenie sprawcy nie było proste, jednak funkcjonariuszom pomógł zapis z monitoringu miejskiego. Poznali wizerunek podejrzewanego, dzięki czemu na początku października zatrzymali go, gdy szedł chodnikiem niedaleko miejsca popełnienia czynów – powiedziała TVN 24 nadkomisarz Magdalena Studniarek ze skierniewickiej komendy policji.
Zatrzymanym okazał się 80-letni mężczyzna. To mieszkaniec Ciechanowa, który czasowo przebywał u córki w Skierniewicach. Podczas składania wyjaśnień, mężczyzna powiedział, że rysowanie lakieru stanowiło karę za parkowanie pojazdów w sposób, który utrudniał mu przejście chodnikiem. Sankcja dla kierowców była jednak wyjątkowo surowa. Bo szkody spowodowane w pięciu pojazdach zostały wycenione w sumie na 8,5 tys. zł.
Mężczyzna nie był wcześniej notowany czy karany. Teraz to się jednak zmieni. Zatrzymany usłyszał już zarzuty, a sprawa trafi do sądu. Tam samozwańczemu, 80-letniemu szeryfowi grozi do 5. lat więzienia. Trudno uwierzyć, że sprawca w tym wieku trafi za kratki. Musi mieć jednak nauczkę. Bo od 80-latka można oczekiwać nieco większego poziomu szacunku dla cudzego pojazdu i nieco więcej rozsądku. Bo chcąc ukarać kierowców, którzy źle zaparkowali, mógł przecież zgłosić sprawę straży miejskiej. Nie musiał od razu brać sprawy w swoje ręce i rysować lakieru w autach. Do dyspozycji są cywilizowane rozwiązania.