Fiat sprzedaje swoją fabrykę. Ale nie w Europie, a Chinach. Co ciekawe, zakład w Changsha jest kompletnie wyposażony. Od momentu ogłoszenia upadłości w 2022 r., pozostaje w nim pełen sprzęt służący do produkcji. Nawet to nie zachęca jednak potencjalnych inwestorów. Kolejna akcja zakończyła się fiaskiem.
To była trzecia aukcja z kolei. Poprzednie odbyły się w czerwcu i lipcu. Właśnie dlatego Fiat zdecydował się na zasadniczą obniżkę. Poprzednia cena wywoławcza została obniżona o ponad 35 proc. i teraz wyniosła 1,23 mld juanów, czyli jakieś 174 mln dolarów. Mimo wszystko nabywca się nie znalazł. W aukcji nie wziął udziału żaden podmiot.
Czy 174 mln dolarów za kompletną fabrykę samochodów to dużo? Raczej nie. Modernizacja (sama modernizacja!) zakładu Toyoty we francuskim Valenciennes, dostosowująca montownię do produkcji nowego Yarisa, kosztowała bowiem 300 mln euro. Czemu zatem nie ma chętnego na zakład Fiata w Changsha w promocyjnej cenie? Bo on skupiał się na produkcji pojazdów o napędzie spalinowych. Zainteresowanie nimi w Chinach natomiast wyraźnie spada. Już dziś blisko 50 proc. pojazdów sprzedawanych w tym kraju ma napęd elektryczny (BEV, ogniwo paliwowe lub hybryda plug-in). I trend ten się będzie raczej pogłębiał.
No dobrze, ale skąd tak właściwie wzięła się fabryka Fiata w Chinach? To wynik utworzenia spółki joint-venture z firmą GAC Group. Umowa dotycząca nowej fabryki została podpisana 9 marca 2010 r. Na jej podstawie włoska marka zainwestowała 559 mln dolarów w budowę zakładu w miejscowości Changsha. W 2013 r. portfolio zakładu zostało rozbudowane o markę Jeep.
Fabryka Fiata w Changsha miała tak naprawdę dwa problemy. Pierwszym był fakt, że skupiała się na produkcji napędów spalinowych – jak już wspominałem. Napędów, których Chińczycy już nie chcą. Elektryfikacja w tym kraju postępuje szczególnie szybko. Drugim był... Stellantis, który wszedł w miejsce FCA. Koncern postanowił bowiem zwiększyć swoje udziały w zakładzie w Changsha do 75 proc. Drugi z udziałowców – GAC, nie chciał jednak nawet o tym słyszeć. Stellantis postanowił zatem wywrócić stolik. Zaczął wygaszać produkcję w zakładzie, a jego władze złożyły wniosek o upadłość.