Jak doszło do wypadku Sylwii Peretti? Policja i tabloidy mają różne scenariusze

Gwiazda TTV miała wypadek. Taka wiadomość zelektryzowała media. Im więcej pojawiało się jednak informacji o zdarzeniu, w którym udział wzięła Sylwia Peretti, tym bardziej wersje były sprzeczne. Co zatem tak właściwie się stało?

Media obiegła informacja. Sylwia Peretti miała wypadek drogowy. Jej samochód zjechał z drogi i "skosił" kilka przydrożnych drzew. Już taki opis wystarczy, aby opinia publiczna została skutecznie zelektryzowana. Szczególnie że rok wcześniej Pani Sylwia pożegnała syna, który zginął w głośnym wypadku w Krakowie. Co jednak tak właściwie się wydarzyło w tym przypadku?

Zobacz wideo Tak kierowca uciekał z miejsca kolizji, do której doprowadził

Jak wyglądał wypadek Sylwii Peretti na zakopiance?

Tabloidy przedstawiają dość katastrofalny opis. Wypadnięcie z drogi, skoszone drzewa i seria badań w szpitalu. To brzmi naprawdę poważnie. Internetowi obserwatorzy Pani Sylwii mogli być zmartwieni. Sprawa zaczęła się jednak rozmywać wtedy, gdy:

  • w sieci pojawiły się zdjęcia z miejsca zdarzenia. Samochód Pani Sylwii rzeczywiście wypadł z drogi. Stał jednak raczej w krzakach, a nie wśród drzew. Drzewa opisywane przez tabloidy były w rzeczywistości młodymi drzewkami o zaledwie kilkucentymetrowych pniach.
  • o zdarzeniu opowiedział przedstawiciel policji. Podk. Dawid Wietrzyk z Komendy Powiatowej Policji w Myślenicach w wypowiedzi dla Plejady mówił o zdarzeniu drogowym. Nie wypadku, a zdarzeniu. To oznacza, że w wyniku wypadnięcia samochodu z drogi nikt nie ucierpiał.
  • okazało się, że Pani Sylwia nie została zabrana do szpitala bezpośrednio po zdarzeniu. Zgłosiła się do niego sama. Być może ktoś doradził jej profilaktyczne przeprowadzenie badań. Tyle.

Zdarzenie było oczywiście groźne. Tu jednak za dużo stać się nie mogło. Po zdjęciach widać, że prędkość pojazdu nie była nadmierna, a jego uszkodzenia są raczej marginalne. To pewnie głównie rysy i pęknięcia na zderzaku. W skrajnym przypadku uderzenie dostała przednia szyba. Strach ma zawsze duże oczy.

Na drogach uważajcie podwójnie. Niech to zdarzenie będzie przypomnieniem o tym

Pani Sylwii życzymy zatem zdrowia. Choć tego po takiej kolizji z pewnością jej nie brakuje. Życzymy też szybkiej naprawy pokiereszowanego Mercedesa klasy G. Inni kierowcy powinni natomiast wyciągnąć z tej sytuacji prostą nauczkę. Pojazd Pani Peretti wypadł z drogi na zakopiance w pobliżu wsi Głogoczów. To pokazuje, że zaledwie chwila nieuwagi może doprowadzić do sytuacji potencjalnie niebezpiecznej. Włączcie zatem szczególną ostrożność. Zwłaszcza teraz, gdy w Polsce mamy do czynienia z pierwszym i naprawdę poważnym uderzeniem jesiennej pogody.

Więcej o: