Nie pozwolił odholować swojego pikapa. Pobił kierowcę i porwał holownik pomocy drogowej

Agresja drogowa bywa wyniszczająca. Dobrze udowadnia to ten przykład. Kierowca nie potrafił pogodzić się z holowaniem swojego auta, choć źle zaparkował. W złości porwał holownik i uszkodził w sumie 10 pojazdów, w tym swojego pick-up`a.

Złe parkowanie nie zawsze kończy się mandatem. Czasami pojazd jest odholowywany. Tak właśnie stało się w tym przypadku. Policja podjęła decyzję o zabraniu Chevroleta Silverado na parking depozytowy. Powód? Ten blokował rampę dostaw w jednej z firm. To jednak nie spodobało się właścicielowi pojazdu, który był akurat w pobliżu. Do zdarzenia doszło na Brooklynie w Nowym Jorku.

Zobacz wideo Sosnowiec: Włamał się do samochodu. Nagrała go kamera zamontowana w aucie

Porwał holownik. Podczas ucieczki zrzucił z holu swoje własne auto

Właściciel czarnego pick-up`a najpierw wdał się w pyskówkę z kierowcą holownika. Ten jednak nie przerwał montowania pojazdu na platformie lawetującej. Gdy zatem słowa zdały się na nic, posiadacz Chevroleta postanowił wziąć sprawę w swoje ręce. Najpierw próbował pobić kierowcę, któremu zlecono holowanie. Następnie zasiadł za kierownicą holownika i porywając go, postanowił oddalić się w bezpieczne miejsce. Prawdopodobnie chciał tam opuścić swojego Silverado na asfalt i po prostu nim odjechać. Nie wszystko poszło jednak po jego myśli.

Filmik pokazujący ostatnią fazę zdarzenia jest niezwykle krótki. Trwa zaledwie 37 sekund. Tyle czasu jednak wystarczyło kierowcy-zbiegowi, aby holowanym Silverado uszkodził 6 zaparkowanych wzdłuż drogi pojazdów. Powiem więcej, najpierw w swoim Chevrolecie wyłamał drzwi, a na zakręcie po prostu zgubił pick-up`a. Pojazd dachował bezpośrednio przed przodem autobusu miejskiego i bezpośrednio po minięciu rowerzysty. Dachował, uszkadzając jednocześnie dwa kolejne pojazdy.

 

Uszkodził 8 aut, holownik i swojego Chevy. Szuka go policja

Na 37 sekundach, które można obserwować na filmie, akcja się jednak nie skończyła. Kierowca kontynuował ucieczkę porwanym holownikiem. Aż do momentu, w którym zderzył się z autobusem. Po kolizji wysiadł z kabiny ciężarówki i rozpoczął ucieczkę pieszo. Ta zakończyła się wreszcie sukcesem. Mężczyzna umknął policji. To jednak nie oznacza, że uniknie konsekwencji. W końcu zostawił po sobie dość ważny ślad. Zgubił swój własny samochód. Namierzenie sprawcy zdarzenia po numerze rejestracyjnym czarnego pick-up`a z pewnością nie będzie trudne.

Konsekwencje? Te będą poważne. Kierujący będzie musiał zapłacić za naprawę kilku pojazdów i kasację swojego Chevy. Do tego z pewnością czeka go co najmniej kilka zarzutów karnych. A mógł bez agresji przyjąć karę za świadome wykroczenie, wykupić samochód z parkingu policyjnego oraz żyć spokojnie dalej.

Więcej o: