Rejestracja samochodu kojarzy się dziś głównie z wizytą w wydziale komunikacji należnym miejscu zamieszkania. Kierowca musi wziąć ze sobą dokumenty pojazdu, wypełnić wniosek, opłacić koszty rejestracyjne i odebrać tablice. Co roku procedura jest jednak modyfikowana. Wkrótce pojawi się kolejna aktualizacja.
Kierowca kupił samochód. Ma 30 dni na jego rejestrację. Z uwagi na pracę nie ma jednak czasu na pojawienie się w wydziale komunikacji. Co wtedy? Możliwości ma tak naprawdę trzy. Może:
Ostatnie z rozwiązań zyskuje na popularności. Szczególnie że jest intuicyjnie proste. Kierowca wypełnia na druku urzędowym pełnomocnictwo – nie musi dostarczać pełnomocnictwa np. notarialnego. To należy następnie opłacić. Urząd pobierze 17 zł. Choć opłata jest aktualna tylko w przypadku, w którym sprawy w imieniu kierowcy nie będzie załatwiać żona, mąż, dziecko, rodzice lub rodzeństwo. W przypadku tak bliskiego stopnia pokrewieństwa opłaty się nie wnosi.
Rejestracja samochodu przez pełnomocnika cieszy się ogromną popularnością. Na tyle dużą, że firmy dostrzegły niszę rynkową i nowy pomysł na biznes. Pełnomocnik nie musi być przecież spokrewniony z kierowcą. Może być osobą całkowicie obcą, w tym także firmą czy jej przedstawicielem. Dlatego różne instytucje w kraju zaczęły oferować usługi rejestracji pojazdów za kierowców. Rejestracja przez pośredniczącą firmę kosztuje od 199 do nawet 599 zł (taki cennik podaje np. rejestrator.pl). Szokująca kwota? Z pewnością tak. To więcej niż opłaty wnoszone w urzędzie. Powinniście jednak wiedzieć o tym, że ten rynek niedługo się skończy. A wszystko za sprawą zmian, które są szykowane.
Już w 2026 r. w Polsce może się pojawić e-rejestracja. I co ważne, w tym przypadku proces będzie przebiegał w pełni elektronicznie. Nie będzie konieczności dostarczania dokumentów do urzędu. Tzw. "papier" zostanie całkowicie wyeliminowany. Kierowca zarejestruje pojazd bez wychodzenia z domu.
System e-rejestracji od 2026 r. ma działać dwutorowo. Firmy, a w tym leasingodawcy, dealerzy czy producenci, otrzymają wtyczkę komputerową. Przy jej pomocy połączą się bezpośrednio z CEPiK. Osoby prywatne z kolei otrzymają wersję sieciową wtyczki. Autoryzacja dostępu do niej ma się odbywać za pośrednictwem aplikacji mObywatel. E-rejestrację będzie kończyć odbiór tablic rejestracyjnych. Tu kierowca może poprosić o ich dostawę kurierem lub zdecydować się na osobisty odbiór w urzędzie. Drugie z rozwiązań jest o tyle kuszące, że tablice okażą się szybciej dostępne dla nowego właściciela pojazdu. Szybciej auto będzie mogło wyjechać na drogi.