Apel diagnostów. Chcą, by po 20 latach podwyższyć opłatę za badanie techniczne

Cena badania technicznego nie zmieniła się od dwóch dekad. Kierowcy się cieszą, a diagności liczą starty. Pismo skierowane do premiera m.in. przez Polską Izbę Stacji Kontroli Pojazdów jest kolejnym punktem tej historii. Czy ceny przeglądów wzrosną? A jak tak to, o ile?

Powraca sprawa przeglądów technicznych. Ale nie samej procedury ich przeprowadzania. Diagności chcą podwyżek cen za badania. Z prośbą o waloryzację stawek do Premiera Donalda Tuska zwrócił się Robert Składowski, prezes Federacji Przedsiębiorcy.pl oraz Jolanta Źródłowska, stojąca na czele Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów. Przedstawiciele organizacji straszą, że brak reakcji może oznaczać masowe zamykanie stacji kontroli pojazdów w Polsce.

Zobacz wideo Nieodpowiedzialne zachowanie. Jechała na skuterze z dwójką dzieci. Policjanci w porę zareagowali

20 lat bez zmian stawek. W tym czasie inflacja sięgnęła 85 proc.

Kierowca płaci za przegląd techniczny w stacji kontroli pojazdów. Cena tej "usługi" nie jest jednak dowolnie określana przez przedsiębiorcę. Ona wynika bezpośrednio z rozrządzenia. To natomiast pochodzi z 2004 r. To oznacza jedno. Od dwudziestu lat cena przeglądu technicznego nie uległa zmianie. Od dwóch dekad jest dokładnie taka sama.

Nie trzeba być biegłym w sytuacji ekonomicznej, aby dostrzec, że przez dwie dekady skala kosztów się zmieniła. Dobrze obrazuje to nie tylko inflacja, która w tym okresie sięgnęła 85 proc., ale także wzrost płac. W 2004 r. pensja minimalna wynosiła 824 zł. Od 1 lipca 2024 r. sięga już 4300 zł. W tym czasie wzrosła zatem przeszło 5-krotnie! Co to oznacza z punktu widzenia diagnostów? Jedną z dwóch rzeczy. Po odjęciu kosztów albo nic im nie zostaje z ceny badania technicznego, albo w kasie zostają jakieś grosze.

Przegląd techniczny samochodu
Przegląd techniczny samochodu Fot. Rafał Mądry

Stawka za przegląd zależna od pensji minimalnej? Mitów było wiele

Przez dwie dekady ktoś zaniedbał sprawę. Nie było żadnych podwyżek. W efekcie dziś ewentualny wzrost cen badań technicznych powinien być drastyczny. Wyliczając go tylko na podstawie wskaźnika inflacji, cena przeglądu auta osobowego powinna wzrosnąć z 98 na 181 zł. Choć to i tak kwota, która diagnostów nie zadowoli. Oni raczej myśleliby o sumie na poziomie 250 zł. Prawda jest jednak taka, że tylko szaleniec podejmie jednak taką decyzję. To oznaczałoby polityczne samobójstwo dla ministra, który podpisze rozporządzenie. Społeczny odbiór takiej podwyżki byłby tragiczny.

Sprawa powraca jednak regularnie. A to powoduje, że wokoło niej narasta wiele mitów. Jednym z nich była proponowana stawka za przegląd wynosząca 505 zł. I taka kwota rzeczywiście się pojawiła, ale w propozycji Stowarzyszenia Inżynierów i Techników RP (oddział Krosno). Nie było żadnego rządowego planu w kwestii tak dużej podwyżki. Kolejny mit dotyczy tego, że nowe rozrządzenie uzależni stawkę za przegląd od wysokości najniższej krajowej. Pensja minimalna wzrośnie? Zmieni się zatem także cena badania technicznego i to automatycznie. To jednak również propozycja, która nie ma żadnego pokrycia w faktach czy faktycznych pracach legislacyjnych.

Minister nie planuje zmian. Diagności, ale i kierowcy są w impasie

Diagności znaleźli się w impasie. Coraz głośniej domagają się podwyżek ustawowych stawek, ministerstwo infrastruktury cały czas twierdzi, że "nie zostały też rozpoczęte prace legislacyjne nad zmianą przepisów regulujących wysokość stawek opłata za badania techniczne", a kierowcy się boją. Boją, bo ich położenie w sprawie również dobre nie jest. Podwyżki kiedyś przyjdą, a im później, tym wyższe będą. To więcej niż pewne. I nie jest to jedyny aspekt, w którym kierowcy muszą się liczyć z dodatkowymi wydatkami. Bo dziś droższe jest paliwo, samochody, części, naprawy, a nawet mandaty. Znalezienie złotego środka w takim przypadku jest naprawdę trudne.

Więcej o: