Miejsca parkingowe na osiedlach, gdzie nierzadko jest ich jak na lekarstwo, niemal zawsze wzbudzają sporo emocji. Jednak nawet mając tego świadomość mało kto mógł spodziewać się reakcji, z jaką spotkał się pan Artur. Okazało się, że po kilkukrotnym zostawieniu samochodu na nieprzypisanym i niewykupionym przez nikogo miejscu, otrzymał niecodzienną wiadomość.
Pan Artur opublikował na X zdjęcie listu, jaki zastał za wycieraczką samochodu. Okazało się, że jako nowy mieszkaniec bloku nie zdawał sobie sprawy z niepisanych zasad panujących na osiedlowym parkingu i kilkukrotnie zdarzyło mu się zostawić samochód na miejscu "należącym" do jednej z sąsiadek. Z wiadomości dowiedział się, że wybrana przez niego przestrzeń jest zajmowana przez jej rodzinę od ponad pół wieku (wcześniej przez ojca). Kobieta zwróciła uwagę, że jako nowa osoba na osiedlu być może nie zdaje sobie sprawy z panujących na nim zasad. Poprosiła jednak o respektowanie reguł, jakich trzymają się pozostali mieszkańcy, co wiąże się ze znalezieniem innego miejsca.
Oczywiście, że żadne miejsce nie jest w naszej wspólnocie niczyje na własność, lecz nie widzę powodu, abym przez Pana miała zostawać zmuszona do parkowania na ulicy
- napisała, dodając, że z przyzwoitości i szacunku nie zajmuje innym ich miejsc. Zachęciła też do wzajemnego szacunku i sprawdzania, kto gdzie parkuje zwyczajowo lub wykupienia abonamentu na ulicy.
Swoim działaniem powoduje Pan wzajemną dezorganizację
- zaznaczyła w wiadomości. Na samym końcu zaś napisała, iż nie podejrzewa nowego mieszkańca o złośliwość i jeszcze raz poprosiła o zwolnienie miejsca.
List spotkał się z mieszanymi reakcjami internatów. Niektórzy zareagowali na niego śmiechem, inni starali się zrozumieć sytuację z obu stron i proponowali kulturalną rozmowę z autorką wiadomości.
Jakby do mnie coś takiego napisali to bym parkował już tylko na tym miejscu
Nie wiem. Może tak jest lepiej jak się ludzie między sobą dogadują? Nie wszystko musi być obwarowane przepisami? Tak sobie myślę.
Parking z tradycjami
Ja bym to uszanował i nawet poszedł do tej pani porozmawiać. Obecnie w ludziach jest coraz mniej życzliwości, nawet w takich małych sprawach... Mieszkam na wiosce, tworzymy super społeczność z sąsiadami. Imprezy, integracje, dzień dziecka, dzień kobiet. Fajni ludzie
- możemy przeczytać. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.