Kodeks wykroczeń mówi jasno. Popełnienie wykroczenia drogowego oznacza karę. Ta najczęściej przyjmuje formę mandatu wypisanego przez policjanta podczas kontroli drogowej. Teraz funkcjonariusze mają jednak poważny problem. Bo otrzymali nowe bloczki mandatowe. A te okazują się wadliwe.
Na czym polega wadliwość nowych druków mandatowych? Jak informuje RMF FM, druki są pozbawione możliwości samokopiowania. To oznacza, że wypisanie danych kierowcy i informacji o karze na jednej kartce nie powoduje powstania kopii na kolejnej. Policjanci muszą zatem wypisać ręcznie dwa druki lub wozić ze sobą kalkę. Ta zastąpi funkcję samokopiowania druków.
Sytuacja jest dość śmieszna. Bo sprawia, że policjanci dosłownie cofnęli się w czasie. Kalki kopiujące ostatni raz były wykorzystywane pewnie na przełomie lat 90. i XX wieku. Policja nie ma jednak zamiaru odpuszczać sprawy. Rozpoczęła już postępowanie reklamacyjne u dostawcy. Na jego rozstrzygnięcie funkcjonariusze muszą jednak nieco poczekać. W tym czasie ich praca będzie musiała być trudniejsza.
Druki mandatowe są wadliwe. Wada nie wpływa jednak na ważność kar wystawianych kierowcom. Skutek? Informacje o grzywnach trafiają do systemu Centralnej Ewidencji Kierowców. Przez to mandaty są prawomocne. Kierowcy muszą je opłacać lub liczyć się z postępowaniem egzekucyjnym. To samo dotyczy punktów karnych. Te pojawią się na koncie kierującego. Wada polegająca na braku powierzchni samokopiującej nie dyskwalifikuje faktu prawomocnego wlepienia kary.
Kara wypisana na mandacie mogłaby zostać uznana za nieważną tylko w przypadku, w którym sam druk nie spełniałby koniecznych wymogów formalnych. Wada musiałaby dotyczyć zatem kwestii formalnych, a nie czysto technicznych – jak w tym przypadku.