Xiaomi jest w Europie znane głównie z produkowania smartfonów i urządzeń użytku codziennego. To jednak chińskiej marce nie wystarczało. Dlatego postanowiła wziąć się za produkcję samochodów elektrycznych. I ten ruch okazał się strzałem w dziesiątkę. Xiaomi SU7 cieszy się ogromnym zainteresowaniem.
Nazwa SU7 nie oznacza wbrew pozorom SUV-a, a sportowego sedana. Sedana, który tylko w ciągu pierwszych 24 godzin od momentu uruchomienia zamówień, znalazł blisko 89 tys. nabywców. Taka ilość kierowców zadeklarowała chęć zakupu i wpłacała zaliczkę o wartości 5000 juanów. Juanów, bo na razie Xiaomi SU7 jest dostępny wyłącznie w Chinach. Ile tam kosztuje? Na rynku dostępne są trzy wersje auta. Mowa o:
Powyższe wartości wydają się więcej, niż interesujące. Zwłaszcza że już podstawowa wersja SU7 ma 300 koni mocy, osiąga pierwszą setkę w 5,3 sek., a do tego oferuje nawet 668 km zasięgu. Za tą cenę możliwości auta brzmią wprost jak marzenie. Warto jednak pamiętać o tym, że chińska cena nie będzie miała mocnego przełożenia na europejską. Jeżeli Xiaomi wejdzie kiedyś ze swoim autem na Stary Kontynent, pojazd z pewnością będzie odpowiednio droższy. Droższy, ale prawdopodobnie nadal wypadający dość ciekawie pod względem ceny.
Żeby przekonać się o tym, że Xiaomi nawet w Europie może mieć cenową przewagę nad rywalami, wystarczy zajrzeć do krajowego cennika największego konkurenta SU7, a więc Tesli Model 3. Bazowy model, który oferuje "tylko" 513 km zasięgu, a do tego osiąga setkę "dopiero" w 6,1 sek., kosztuje u polskiego dealera 201 490 zł. To oznacza, że jest o... 73 proc. droższy od chińskiej wersji Xiaomi. Nawet przy doliczeniu kosztów importowych, zakup SU7 powinien zatem wydawać się promocją. Cena pojazdu nie podskoczy bowiem prawie dwukrotnie.
Porównanie wersji bazowych daje sporą skalę porównawczą. Jednak zestawienie topowych pokazuje dopiero przepaść. Najdroższe Xiaomi SU7 Max dysponuje czteronapędem i mocą 673 koni mechanicznych. Auto przyspiesza do 100 km/h w 2,8 sek. Jednocześnie może być zdolne do pokonania na jednym ładowaniu nawet 800 km. Topowa Tesla Model 3 nie ma szans z takimi wynikami. O ile czas przyspieszenia do 100 km/h w 3,1 sek. nadal jest więcej, niż wystarczający, o tyle amerykański sedan pokona na ładowaniu już "tylko" 528 km. Jednocześnie w wersji polskiej jest droższy od chińskiego Xiaomi o 90 tys. zł.
Zasadnicze pytanie brzmi: "Czy Xiaomi SU7 pojawi się w Europie?" Dobre przyjęcie auta na rynku chińskim może zachęcić producenta do takiego kroku. Szczególnie że marka jest dobrze znana na Starym Kontynencie. Dodatkowo ma jeszcze jednego asa w rękawie. Od rozpoczęcia produkcji SU7 minął miesiąc. W tym czasie Xiaomi wyprodukowało 10 tys. sedanów. To na rynku elektromobilności prawdziwie imponujące osiągnięcie. Pokazuje, jak dobrze chińska marka przygotowała się do rynkowej premiery swojego samochodu. Być może zatem szykuje się do sprostania zapotrzebowaniu nie tylko wśród chińskich klientów.