Polskie metro oznacza przede wszystkim metro warszawskie. Czemu w innych miastach nie buduje się podziemnego transportu? Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Bo taka forma komunikacji jest droga. Druga linia metra w Warszawie kosztowała blisko 4,2 mld zł. Nie każde miasto dysponuje takimi środkami.
Kosmiczny koszt inwestycji jest "złem koniecznym". Powoli zaczynają rozumieć to władze Krakowa. W stolicy Małopolski właśnie po raz kolejny powraca temat podziemnej kolei. Prezydent miasta – Aleksander Miszalski mówi o poważnym podejściu do planów. Planów, które powoli zaczynają nabierać kształtów.
Miszalski w pierwszej kolejności chciałby skupić się na budowie środkowego odcinka planowanej linii. Ten miałby 6 km i był poprowadzony od ronda Młyńskiego do ul. Piastowskiej. Według szacunków jego budowa kosztowałaby jakieś 3 mld zł. Co ważne, swój udział w tej kwocie będzie miało nie tylko miasto. Konieczne będzie też dofinansowanie z budżetu państwa oraz środków unijnych. Aby ten fragment inwestycji udało się zrealizować, miasto w pierwszej kolejności powoła radę konsultacyjno-naukową. Ta będzie złożona z ekspertów zarówno z Krakowa, jak i z całej Polski. Kolejnym krokiem będzie zdobycie decyzji środowiskowej, dokumentacji projektowej i decyzji realizacyjnej. To powinno być możliwe do końca 2025 roku.
Po raz pierwszy poważne dyskusje o metrze w Krakowie pojawiły się w 2014 r. To wtedy wśród mieszkańców zostało przeprowadzone referendum. Władze pytały o ten pomysł. Ponad 55 proc. krakowian wypowiedziało się pozytywnie. Prace przygotowawcze zatem ruszyły. Ruszyły, ale raczej mało dynamicznie. Bo przez dekadę udało się jedynie przygotować wstępny zarys pierwszej linii. Koncepcja przebiegu podziemnej kolei miejskiej w Krakowie została opracowana.
Pierwsza linia metra w stolicy Małopolski o nazwie wschód-zachód będzie poprowadzona od Nowej Huty do ul. Jasnogórskiej w Bronowicach. Trasa będzie liczyć jakieś 26 km, a jej budowa została wstępnie wyceniona na 13 mld zł. Na tym jednak nie koniec inwestycji. Bo uruchomienie przejazdów będzie wymagać również zakupu taboru. Ten został wyceniony na dodatkowe 1,5 mld zł.