Przez pięć sierpniowych dni europejską stolicą Citroena stał się Toruń. Miłośnicy szewronów zjechali z całej Europy na 17 spotkanie Citroen World Meeting znane pod skrótem ICCCR. Innymi słowy, International Citroen Car Clubs Rally. Stąd wiele samochodów z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi. Wbrew pozorom nie tylko z Francji, ale także m.in. Belgii, Holandii, Niemiec, Szwecji czy Wielkiej Brytanii.
Oczywiście większość samochodów na zlocie to modele zabytkowe. A to raj nie tylko dla miłośników klasyków, ale i sprzedawców części do starszych pojazdów. Nie jest bowiem tajemnicą, że im starszy i rzadziej widywany model samochodu, tym trudniej o dostęp do części zamiennych. Stąd opowieści o niezwykłych źródłach zaopatrzenia. Czasem trzeba wybrać się do Azerbejdżanu albo do Turcji, by zyskać dostęp do brakujących komponentów. Nie jest tajemnicą, że jednym ze źródeł oryginalnych komponentów jest Iran znany z długiej współpracy z koncernem PSA.
Dla widzów to szczególna atrakcja, gdyż do Torunia zjechały nie tylko znakomicie utrzymane modele Citroena z różnych lat, ale także pomysłowo przerobione samochody. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Przyznaję, że wiele czasu spędziłem m.in. przy dwóch egzemplarzach Citroenów SM. To przepiękne luksusowe coupe z lat 70. powstało w czasach bliskiej współpracy Citroena i Maserati. Stąd pod maską imponująca technika benzynowego V6 (oferowano dwa napędy o pojemności 2,7 i 3 l). Niestety obecnie to już nie do pomyślenia.
Nie tylko Citroeny SM przyciągnęły moją uwagę. Mało kto zwracał uwagę na relatywnie młodą konstrukcję, czyli Citroena XM. Na paradę przyjechał rzadko już spotykany egzemplarz z silnikiem V6, czyli 3-litrowym modelem o mocy 167 KM. Potocznie nazywany żelazkiem słynął nie tylko z wysokiego komfortu, ale i dość nietuzinkowych rozwiązań. Nadwozie typu liftback wyposażono w dodatkową tylną szybę, by po otwarciu klapy bagażnika pasażerowie z tyłu byli lepiej chronieni przed zimnem, skwarem oraz mocniejszymi podmuchami wiatru.
Nietrudno zgadnąć, że jednym z najliczniej reprezentowanych modeli była kaczka, czyli słynny Citroen 2CV. Wariacji na temat tego modeli było bardzo dużo. Wiele było mocno zindywidualizowanych, więc nie dziwię się, że były chętnie fotografowane. Widzowie chętnie fotografowali się także z załogami. Wielu właścicieli zadbało o stosowne stylizacje. Jedna z nich szczególnie przyciągała tłumy. Zasłużone wyróżnienie zdobyła para, która udanie nawiązała do dawnych francuskich komedii z jakże popularnym żandarmem i szaloną zakonnicą.
Toruńskie spotkanie Citroen World Meeting to oczywiście nie tylko auta sprzed lat, ale także najnowsze modele. Stąd m.in. zupełnie nowy Citroen C3, czyli tegoroczna premiera francuskiej marki. W tym roku nowości nie zabraknie. Już trwa odliczanie do prezentacji odnowionego Citroena C4. A to nie wszystko, co szykują Francuzi w ciągu najbliższych miesięcy.