Tesla od producenta już za 115 tys. zł. Jest tylko jeden haczyk

Tesla zaczęła cenowo walczyć o klientów. Tylko czy 115 tys. zł za elektrycznego sedana segmentu D nie stanowi przegięcia? Nie w tym przypadku. Tu oferta wydaje się być promocją dekady, ale tylko na pierwszy rzut oka.

Fabrycznie nowa Tesla Model 3 kosztuje dziś co najmniej 201 490 zł. Jakim zatem cudem producent oferuje granatowy egzemplarz za 115 tys. zł? Tu właśnie pojawia się haczyk, o którym wspominałem już w tytule. Bo to nie jest nowe auto. Mówimy o pojeździe używanym.

Zobacz wideo 32-latek za kierownicą Tesli pędził 200 km/h na DK-86. Ukarała go tyska policja

Używana Tesla za 115 tys. zł. Ma 67 tys. km przebiegu

Tesla zainteresowała się rynkiem wtórnym. Jednak nie z uwagi na fakt, że widzi na nim biznes, a raczej konieczność. Część pojazdów jest wybieranych przez klientów w leasingu lub najmie. Po okresie finansowania kierowcy potrafią pojazdów nie wykupywać. Tesla musi się zatem ich pozbywać na własną rękę. Stąd oficjalna strona z ofertami sprzedaży. Dziś na paletę Modelu 3 składa się 6 ogłoszeń sprzedaży. Najtańsze z nich opiewa na 115 tys. zł.

Tesla od producenta już za 115 tys. zł. Jest tylko jeden haczyk
Tesla od producenta już za 115 tys. zł. Jest tylko jeden haczyk Fot. screen Tesla.com

Za tą kwotę kierowca może otrzymać granatowego sedana w wersji Standard Range Plus z napędem na tylne koła. O tym pojeździe warto wiedzieć to, że przyspiesza do 100 km/h w 5,6 sek., oferuje nawet 440 km zasięgu, ma 67 146 km przebiegu i został po raz pierwszy zarejestrowany 11 grudnia 2020 r. Jeżeli chodzi o wyposażenie, posiada m.in. lakier metaliczny, rozszerzony Autopilot i czarne wnętrze wykończone w stylu premium.

Co z pojemnością baterii w używanej Tesli?

Podstawowe pytanie w przypadku używanej Tesli dotyczy degradacji baterii. Oferta nie wypowiada się jednak na ten temat ani słowem. Utrata zasięgu powinna być jednak co najmniej kilkuprocentowa. Potwierdzenie tej wartości byłoby mało alarmujące dla potencjalnego nabywcy.

Z drugiej strony kierowca cały czas może liczyć na fabryczną gwarancję. Bo choć ochrona całego pojazdu kończy się w grudniu 2024 r. (lub po przekroczeniu 80 tys. przebiegu), zasobnik energii będzie objęty ograniczoną gwarancją aż do grudnia 2028 r. (lub przekroczenia 160 tys. km przebiegu). Do grudnia 2028 r. kupujący może zatem zgłaszać ewentualne roszczenia. To raz. Dwa może zdecydować się na 30-dniowy okres próbny przed zakupem. To będzie wystarczający próbnik dla możliwości akumulatora. Sprawdzi go w praktyce.

Tesla straciła 50 proc. wartości. Co na to spalinowa konkurencja?

Drugie z pytań brzmi: "Skoro używana Tesla została wyceniona na 115 tys. zł, jaką utratę wartości to oznacza?" Dziś za podobny egzemplarz trzeba byłoby zapłacić jakieś 226 790 zł. To oznacza, że cena elektrycznego sedana przez blisko 4 lata stopniała o blisko 50 proc. Sporo...

Aby jednak być miarodajnym, sprawdźmy oferty podobnych samochodów, ale o napędzie spalinowym. Dla przykładu za BMW 330i (które ma podobne osiągi do Tesli) trzeba dziś zapłacić co najmniej 110 tys. zł. Sedan z Bawarii jest tańszy, ale ma też dwukrotnie większy przebieg. Dodatkowo charakteryzuje się większą utratą wartości. Bo egzemplarz z pakietem Sport Line i serią elementów dodatkowych musiał kosztować więcej, niż 250 tys. zł w 2020 r. Auto z przebiegiem podobnym do przykładowej Tesli zostanie wycenione na co najmniej 123 tys. zł.

Tesla Model 3 za 115 tys. zł jest oczywiście najtańszą ofertą w sklepie amerykańskiej firmy. Jest bowiem także egzemplarz z 2019 kosztujący 134 800 zł czy pojazd z 2020 r. wyceniony na 138 300 zł. Obydwa egzemplarze są jednak lepiej wyposażone.
Więcej o: