Stało się to, co eksperci przewidywali od dawna - rząd rezygnuje z pomysłu dopłat do używanych pojazdów elektrycznych. W pierwotnym projekcie programu założono, że dofinansowanie to będzie wynosiło nawet 40 tys. zł., z tym jednak, że wiek pojazdu nie mógłby przekraczać czterech lat. Ministerstwo Klimatu i Środowiska przeprowadziło jednak dodatkowe analizy, które wykazały, że plan ten mógłby okazać się niezwykle ryzykowny.
Jak stwierdza wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Szyszko, MKiŚ doszło do wniosku, że zdecydowanie lepszym rozwiązaniem będzie skupienie się na dopłatach do nowych elektryków. Jak wykazały przeprowadzone przez resort analizy, używane auta przez najbliższe kilka lat nadal będą marginesem na rynku samochodów elektrycznych.
"Z tego, co wiem, resort skłania się ku maksymalnemu ograniczeniu dopłat do aut używanych i koncentracji na dopłatach do aut nowych. Za takim rozwiązaniem przemawia argument praktyczny - uwzględnienie jedno lub dwuletnich samochodów używanych w tym mechanizmie nie będzie stanowiło o jego efektywności, a może spiętrzyć biurokratyczne trudności w jego realizacji" - stwierdził Szyszko cytowany przez portal interia.pl.
W ocenie wiceministra o wiele skuteczniejszym rozwiązaniem będzie, jeżeli dopłaty zostaną przeznaczone na zakup nowych pojazdów, jednak z wyraźnie zaznaczoną górną granicą cenową. Wprowadzanie programu ma być w końcu narzędziem użytym w celu promowania elektromobilności i jej rozwoju w Polsce. Dopłaty do aut używanych mogłyby doprowadzić do masowego ściągania do naszego kraju samochodów gorszej jakości, co nie jest zgodne z wizją władz. Oczywiście Szyszko podkreślił, że rządowi zależy na tym, by z dopłat najbardziej skorzystały osoby mniej zamożne i przedstawiciele klasy średniej. "Nie chcemy, żeby dopłaty były wykorzystywane przez klasę wyższą do zakupu aut luksusowych" - stwierdza wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
Zgodnie z pierwotnymi ustaleniami obywatele będą mogli skorzystać z nowego programu dopłat do samochodów elektrycznych już jesienią tego roku. Inicjatywa wynika bezpośrednio z kamieni milowych Krajowego Planu Odbudowy, z którego też środków będzie finansowana. Rządzący chcą przeznaczyć na ten cel ok. 1,6 mld zł (374 mln euro). Wstępnie nowe pojazdy miały być objęte dofinansowaniem w kwocie 30 tys. zł, jednak po opisanych wcześniej zmianach, jego wysokość może jeszcze wzrosnąć.