Tak kierowca uciekał z miejsca kolizji, do której doprowadził w Zielonej Górze

W Zielonej Górze na skrzyżowaniu ulic Wyszyńskiego i Wiśniowej, kierowca jadący busem marki Citroen doprowadził do zderzenia z osobowym Volkswagenem. Mężczyzna uciekł z miejsca kolizji, co zarejestrował miejski monitoring. Teraz ze swojego postępowania będzie musiał wytłumaczyć się przed sądem.

Błędy za kierownicą się zdarzają i to nawet doświadczonym kierowcom. Kiedy już dojdzie do zdarzenia drogowego należy zachować spokój i w pierwszej kolejności zorientować się, czy uczestnicy tego zdarzenia nie odnieśli obrażeń. Jeśli zajdzie taka potrzeba obowiązkiem jest udzielenie pomocy poszkodowanym, a w dalszej kolejności oczekiwanie na przyjazd służb mundurowych. Pewien zmotoryzowany, który doprowadził do niebezpiecznej sytuacji w Zielonej Górze na skrzyżowaniu ulic Wyszyńskiego i Wiśniowej, dał popis tego, jak nie należy się zachowywać.

Mężczyzna winny kolizji dał nogi za pas

Na nagraniu pochodzącym z miejskiego monitoringu, które udostępnili ku przestrodze zielonogórscy policjanci, możemy zobaczyć przebieg kolizji Citroena z Volkswagenem. Mężczyzna prowadzący busa po wyjściu z rozbitego samochodu i zorientowaniu się w sytuacji, zdecydował zostawić samochód na środku skrzyżowania i uciec pieszo z miejsca zdarzenia.

Zobacz wideo

Kierujący z zakazem prowadzenia pojazdów

Policjanci po przyjeździe na miejsce zdarzenia byli zaskoczeni zachowaniem sprawcy kolizji, który wyjeżdżając z drogi podporządkowanej nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu osobie prowadzącej Volkswagena. Uciekł bez udzielenia pomocy pasażerce uwięzionej we wnętrzu osobówki, która nie mogła wysiąść z pojazdu. Mężczyzna nie uniknie jednak odpowiedzialności za swoje postępowanie, ponieważ został bardzo szybko namierzony i zatrzymany przez mundurowych. Uciekinierem okazał się 35-latek mający orzeczony sądowy zakaz prowadzenia pojazdów silnikowych.

Mężczyznę czekają konsekwencje związane ze spowodowaniem kolizji i naruszeniem sądowego zakazu, za co kodeks karny przewiduje karę do 3 lat pozbawienia wolności. Na jego niekorzyść z pewnością będzie działać ucieczka z miejsca zdarzenia i pozostawienie osób pokrzywdzonych bez pomocy.

Więcej o: