Elektryczny supersamochód za 9 mln zł miał pokazać, na co go stać. Rozbił się chwilę po starcie

Hipersamochód Lotus Evija X podczas tegorocznego Goodwood Festival of Speed nie zajechał daleko. Model rozbił się już sekundę po starcie. Niedawno wyszło na jaw, co tak naprawdę się stało.

Goodwood Festival of Speed to coroczne wydarzenie sportów motorowych. Odbywa się w Chichester, West Sussex w Angli w parku otaczającym Goodwood House. Oprócz słynnego wyścigu górskiego festiwal obejmuje wystawy zabytkowych samochodów wyścigowych i motocykli, prezentuje najnowocześniejszą technologię motoryzacyjną. Jest to również okazja do spotkania znanych kierowców wyścigowych.

Zobacz wideo Od 1 stycznia 2025 r. mogą podrożeć nie tylko nowe auta. Także używane! [MATERIAŁ WYDAWCY MOTO.PL]

Rzadki samochód wyścigowy Lotus Evija X rozbił się na linii startu. Ledwo przejechał kilka metrów

Lotus Evija X to mocno zmodyfikowany, lecz także jedyny w swoim rodzaju elektryczny hipersamochód o mocy 2011 KM. Pojazd jest wart blisko 2,3 mln dolarów (ok. 9 milionów złotych). Wszyscy uczestnicy Goodwood Festival of Speed czekali, aby zobaczyć, co 2011-konny elektryczny układ napędowy Evija z czterema silnikami i zaawansowaną aerodynamiką potrafi zrobić na torze Nordschleife. W 2023 roku samochód skończył okrążenie w 6 minut i 24 sekundy, czyli o 11 sekund krócej niż Mercedes-AMG One.

W 2024 roku Lotus Evija X chciał ponownie spróbować swoich sił i odciąć sekundy od rekordu. Jednak model od razu po starcie zaczyna "palić opony". Następnie rozbija się sekundę po wyruszeniu i jego przód zostaje poważnie uszkodzony. 

 

Goodwood Festival of Speed. Elektryczny Lotus musiał zostać wycofany z imprezy

Według Lotusa, który podał więcej szczegółów na temat zdarzenia, które miało miejsce na początku lipca, kierowca wyłączył kontrolę trakcji. To natychmiast przekazało cały moment obrotowy na koła. Kierowca próbował uratować samochód przed wirowaniem, zdejmując nogę z gazu, ale równowaga pojazdu się zmieniła, co spowodowało, że Lotus wpadł prosto w beczki z sianem, jak czytamy na stronie internetowej Goodwood Road & Racing. Natychmiastowy moment obrotowy w połączeniu z prędkością opon i brakiem trakcji lub ogranicznika obrotów był przepisem na katastrofę. Cały incydent trwał około 1,5 sekundy od początku do końca. Na szczęście kierowca wyszedł z tego bez szwanku. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.