Każdy może zobaczyć, jak jest strzeżona willa Putina, ale mało kto wie, jak to zrobić

Prezydent Rosji ma kilka rezydencji, ale jedną z nich lubi najbardziej. Dlatego strzegą jej aż cztery baterie artylerii przeciwlotniczej Pancyr-S1. Można je dokładnie obejrzeć w Google Maps, tylko trzeba wiedzieć, gdzie patrzeć.

Tajemnicę Putina odkryli dziennikarze Radia Swoboda, czyli rosyjskojęzycznej wersji Radia Wolna Europa, a rozpowszechnił je w internecie białoruski niezależny portal informacyjny Nexta. Rosyjski dyktator ma kilka posiadłości (m.in. prawdziwy pałac pod Gelendżykiem nad Morzem Czarnym), ale najczęściej przebywa w domu wybudowanym w Wałdajskim Parku Narodowym nad jeziorem Wałdaj w obwodzie nowogrodzkim na północy Rosji.

Zobacz wideo Polskie drony Warmate atakują w Rosji

Kiedyś Google Maps pomogło śledzić ruchy rosyjskich wojsk. Teraz można obserwować Putina

W dzisiejszych czasach prawie nic nie ukryje się przed oczami satelitów, więc możemy dokładnie obejrzeć te okolice nawet w aplikacji nawigacyjnej Google Maps. Na najnowszych zdjęciach jest widoczna nie tylko willa Putina, ale też cztery przeciwlotnicze zestawy artyleryjskie Pancyr S-1. Jeden z nich można obejrzeć tutaj. Dzięki temu, że zdjęcia satelitarne są regularnie aktualizowane przez Google, dziennikarze nawet odkryli, kiedy w tej okolicy pojawiły się artyleryjsko-rakietowe zestawy przeciwlotnicze.

Tak się stało w marcu 2024 roku, co musi oznaczać, że Władimir Putin wybrał wałdajskie okolice na swoją główną siedzibę. Ludzie badający je na Google Maps odkrywają kolejne przeciwlotnicze baterie w odległości kilku do kilkunastu kilometrów od siedziby prezydenta Rosji. Przynajmniej część z nich została umieszczona na stacjonarnych platformach, co oznacza, że pozostaną tam dłużej. Podobno chronią nie tylko rezydencję prezydenta Rosji, ale również dom matki trójki jego dzieci Aliny Kabajewy, który jest nad tym samym jeziorem. Na mapce zaznaczyliśmy lokalizację posiadłości prezydenta Federacji Rosyjskiej oraz zestawów artyleryjsko-rakietowych Pancyr-S1, ale każdy może ich poszukać na Mapach Google. Wystarczy włączyć widok satelitarny w tej aplikacji oraz mieć trochę cierpliwości. W tej chwili to z pewnością najlepiej strzeżony teren na terenie Rosji, a być może również na całym świecie.

Prezydenta Rosji na Wałdaju pilnują aż cztery przeciwlotnicze zestawy Pancyr-S1

Czego boi się prezydent Władimir Putin tak bardzo, że potrzebuje co najmniej czterech baterii przeciwlotniczych, żeby czuć się bezpieczny? Śmierci z rąk Ukraińców oczywiście, ale przede wszystkim chodzi o ochronę przed atakiem przeprowadzonym przy użyciu dronów. Ukraińscy żołnierze są bardzo skuteczni w ich przeprowadzaniu na terenie Rosji, a takie nieduże i ciche zdalnie sterowane statki powietrzne mogą przemieszczać się niemal niezauważenie. Podobno platforma, na której znajduje się zestaw Pancyr-S1 zlokalizowany na wyspie również ma służyć ochronie przed ewentualnym udanym atakiem przy użyciu drona.

Zestawy przeciwlotnicze Pancyr-S1 są stosunkowo nowe, bo zostały zaprojektowane pod koniec XX wieku, a zaczęły być używane po 2000 roku. Są produkowane przez Uljanowski Zakład Mechaniczny w różnych wersjach. Każdy składa się armat automatycznych i pocisków kierowanych umieszczonych na wieży. Sterowaniem zajmują się radary i systemy optoelektroniczne (kamery wizyjne oraz termowizyjne). Taki zestaw zwykle jest umieszczany na kołowych lub gąsienicowych podwoziach rozmaitej proweniencji. Wiele z nich wytwarzają: rosyjski Kamaz i Ural, ale niektóre dostarczał również MAN. Podstawowa wersja Pancyr-S1 ma dwie armaty automatyczne kal. 30 mm i 12 przeciwlotniczych pocisków kierowanych.

Baterie przeciwlotnicze Pancyr-S1 słabo sobie radzą z dronami. Miały być zmodyfikowane

Od 2005 r. powstało wiele zmodyfikowanych odmian baterii Pancyr-S1, morskich, gąsienicowych, z większą liczbą rakiet, ale również na eksport. To nowoczesny zestaw przeciwlotniczy o pewnym stopniu automatyzacji, który może jednocześnie śledzić do kilkunastu celów. Można podejrzewać, że Władimira Putina chronią zestawy Pancyr-SM po najnowszych modyfikacjach z 2019 r., dzięki czemu mogą zwalczać cele na dystansie do 40 km i do wysokości 18 km. Co ciekawe, w trakcie działań wojennych na terenie Ukrainy okazało się, że Pancyr-S1 niezbyt dobrze radzi sobie z identyfikowanie i niszczeniem małych obiektów takich jak drony. Dlatego miał być poddany kolejnym zmianom i wyposażony w mniejsze rakiety do zwalczania dronów oraz wspomaganie amunicją krążącą.

Więcej o: