Ta naklejka bawi wielu kierowców, ale policjantce nie było do śmiechu

Naklejka za 10 zł na nadwozie auta wzbudziła ogromne zamieszanie na Instagramie. Policjantka krytykuje. Internauci są z kolei podzieleni. O co chodzi z tą wlepką i czy rzeczywiście jej sens jest tak negatywny?

Karoseria samochodu musi być nie tylko czysta i zadbana. Dla wielu kierowców staje się miejscem prezentowania upodobań czy poglądów. Pojawiają się na niej różne naklejki. Często o charakterze żartobliwym. I jednym z lepszych przykładów jest napis "sfinansowane z 500+" czy znak ryby.

Zobacz wideo Rozbił auto. Dostał 4000 zł mandatu i 10 punktów karnych

Naklejka z liczbą przejechanych osób. Policjantce to nie przypadło do gustu

Teraz w Polsce pojawiła się nowa moda. Kierowcy zaczęli naklejać na samochodach wlepki z pięcioma symbolami. Pierwszy przedstawia policjanta, drugi osobę starszą, trzeci rowerzystę, czwarty niepełnosprawnego, a piąty wózek dziecięcy. Przy każdym z symboli umieszczone są pionowe kreski. Te mają symbolizować ilość "przejechanych" osób, które pochodziły z danej grupy.

Taką właśnie naklejkę można kupić w jednym z serwisów aukcyjnych za 10 zł. Teraz postanowiła się jej przyjrzeć bliżej Małgorzata Sokołowska. Pani podinspektor skomentowała wlepkę w ramach prowadzenia profilu w serwisie Instagram o nazwie "Z pamiętnika policjantki". Funkcjonariuszce nalepka wyjątkowo nie przypadła do gustu. Uznała ją za wyjątkowo słabą, szczególnie "biorąc pod uwagę tragedie ludzkie, jakie wiążą się z wypadkami śmiertelnymi na drodze". Dodała, że nie umie się śmiać z tego przekazu i że mimo wszystko życzy wszystkim bezpiecznej drogi.

To żart. Nie przesadzajmy z poprawnością polityczną

Internauci oceniający post Pani Małgorzaty byli podzieleni. Ja nie jestem. Uważam, że Pani podinspektor niepotrzebnie idzie w kierunku przesadnej poprawności politycznej. I naprawdę nie doszukiwałbym się głębszego sensu w takiej wlepce. Stanowi ona coś na kształt zmyślnego breloczka do kluczy. Wcale nie oznacza, że kierowca urządzi sobie drogowe Grand Theft Auto czy chce kogoś obrazić. To jedynie żarcik – zupełnie jak kawał opowiedziany na imprezie ze znajomymi. I to raczej z kategorii niewinnych. Nie ma zatem sensu nadawać mu negatywnego wydźwięku i dopisywać do niego głębszej filozofii.

Poza tym warto pamiętać też cały czas o tym, że żyjemy w Polsce. A Polacy mimo wszystko mają sporo dystansu do siebie. To właśnie naszą specjalnością jest opowiadanie o otaczającym nas świecie za pomocą żartów. Czasami być może wyrazistych i przerysowanych, ale nadal żartów.

Więcej o: