Od jakiegoś czasu władze wzięły sobie do serca problem pijanych kierowców. Jazda powyżej 0,5 promila traktowana jest już nie jako wykroczenie, a przestępstwo, za które grozi m.in. trzyletnia kara więzienia. Dodatkowo podwyższono kwoty mandatów i kar finansowych. Niedawno w życie wyszła także jakże kontrowersyjna konfiskata pojazdów dotycząca m.in. prowadzących, którzy zasiedli za kierownicą, mając w organizmie ponad 1,5 promila. Teraz czas na kolejną zmianę. Mowa o zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych.
Ministra zdrowia Izabela Leszczyna stwierdziła, że rząd rzeczywiście pracuje już nad projektem ustawy zakazującej sprzedaży alkoholu na stacjach. Dokument we wstępnej formie ma być gotowy już po wakacjach. "Będę chciała przedstawić do Zespołu Programowania Prac Rządu ustawę, która ograniczy nocną sprzedaż alkoholu na stacjach benzynowych. Nie sądzę, żebyśmy zdążyli z tym do wakacji, ponieważ mam szereg zmian, które są zawiązane z KPO. [...] Bardzo bym chciała, żeby on wszedł w życie. Nie widzę powodu, żeby ludzie w nocy kupowali alkohol na stacjach benzynowych" – powiedziała szefowa resortu zdrowia cytowana przez portal dziennik.pl.
Już po pierwszych doniesieniach o planowanych zmianach właściciele stacji zareagowali na nie z oburzeniem. Tłumaczono, że stacje utrzymują się nie tylko ze sprzedaży paliw, ale w dużej mierze także z oferowania innych produktów, a więc przekąsek czy alkoholu właśnie. Leszczyna odniosła się do tej kwestii. "Zakończono w tej sprawie analizy i wcale nie jest tak, jak grzmieli niektórzy, że wszystkie stacje w Polsce upadną. Dochód stacji z tytułu sprzedaży alkoholu nie jest dla nich kluczowy" - stwierdziła Leszczyna.
Co ciekawe, jeszcze w maju władze Torunia przyjęły uchwałę przypominającą nieco proponowaną przez MZ ustawę. Dotyczy ona zakazu sprzedaży na stacjach trunków o zawartości alkoholu powyżej 4,5 proc. (z wyjątkiem piwa). "Celem uchwały jest realizacja przepisów wynikających z ustawy, według której polityka samorządu ma prowadzić do ograniczenia dostępności i spożycia alkoholu. Takie miejsca jak stacje paliw powinny służyć przede wszystkim do kupna paliwa właśnie" - stwierdził Krzysztof Kisielewski, dyrektor Wydziału Ewidencji i Rejestracji Urzędu Miasta Torunia.