Zaparkowała limuzynę na dwóch miejscach. Jej wytłumaczenie to lekcja dla nas wszystkich

Kobieta zaparkowała swój samochód na poznańskim Łazarzu tak, że zajęła aż dwa miejsca. Kiedy inna osoba zwróciła jej na to uwagę, właścicielka volkswagena odparła, że przyjechała limuzyną i potrzebuje aż tyle przestrzeni.

Niezbyt dobrze znam Poznań, ale mieszkańcy stolicy Wielkopolski twierdzą, że w dzielnicy Łazarz tego miasta trudno znaleźć miejsce do zaparkowania auta, bo po prostu jest ich niewiele. Dlatego łatwo zrozumieć frustrację poznanianki, która zobaczyła, jak inna kobieta parkuje swojego volkswagena phaetona na środku wolnej przestrzeni. W ten sposób zajęła aż dwa miejsca parkingowe. Na jednym z nich mógł zaparkować ktoś inny. Inna kierowczyni zwróciła jej uwagę na ten fakt. Odpowiedź właścicielki zaskoczyła ją tak bardzo, że postanowiła się nią podzielić na facebookowej Nieformalnej Grupie Łazarskiej, zrzeszającej mieszkańców tego rejonu Poznania. Nieco później napisał o tym lokalny portal epoznan.pl.

Zobacz wideo Parkowanie na przystankach w oku policyjnej kamery

Czy drogi albo duży samochód uprawnia do parkowania na dwóch miejscach?

Kobieta, której zwróciła uwagę, zdawała sobie sprawę z faktu, że zajęła swoim autem aż dwa miejsca do zaparkowania. Odparła, że jej samochód jest limuzyną, dlatego potrzebuje więcej przestrzeni, żeby wygodnie wysiąść, a później wyjechać. Inaczej ktoś może ją zablokować. Trudno odmówić słuszności temu stwierdzeniu, ale warto też zwrócić uwagę na kilka faktów.

Wzajemne relacje społeczne, w tym również drogowe, reguluje kilka mechanizmów, jednym z nich są przepisy, a innym kultura. Prawo określa standardowe rozmiary miejsca parkingowego, dlatego sporo osób mieszkających w miastach kupuje mniejsze samochody. Dzięki temu jest łatwiej nimi zaparkować w ciasnych przestrzeniach. Doskonałym przykładem stosowania tego zwyczaju w praktyce są Włochy. Oczywiście w przypadku parkingu publicznego bez wyznaczonych miejsc parkingowych można dyskutować, czy osoba, która tak zaparkowała, złamała jakiś przepis. Formalnie to będzie trudno udowodnić i ukarać ją mandatem.

Szanujmy siebie wzajemnie, bo inaczej okaże się, że po polskich ulicach nie da się w ogóle jeździć

Natomiast kultura jazdy, empatia i przyzwoitość nie pozwalają wielu osobom zostawić swojego auta na kilku miejscach parkingowych, nawet jeśli to duży samochód. Zrozumiałe, że nikt nie chce, aby ktoś inny poobijał drzwiami jego błyszczącą limuzynę albo sportowe coupe. Każdemu właścicielowi takiego auta byłoby przykro z tego powodu, a zwłaszcza, jeśli chodzi o taki rarytas jak luksusową limuzynę ze skromnym znaczkiem volkswagena. Jednak nawet to nie może być wytłumaczeniem dla zajmowania tak dużej powierzchni.

W miastach jest jej coraz mniej, dlatego powinniśmy ją szanować. Inaczej następnym razem okaże się, że to my nie możemy znaleźć miejsca dla auta albo wyjechać z bramy, bo ktoś inny bezmyślnie zaparkował. Natomiast jeśli ktoś ma problem z zaparkowaniem albo wyjazdem z ciasnego miejsca, powinien albo zmienić środek transportu na mniejszy lub podnieść poziom swoich umiejętności. Piszę to bez żadnej złośliwości. Jazda zbyt dużym samochodem i codzienne zmaganie się z takimi problemami muszą być frustrujące.

Jest jeszcze trzecia cecha. To poczucie humoru. Kiedyś znałem osobę, która zapytana, dlaczego zajęła aż dwa miejsca parkingowe, odparła, że to nieprawda, bo z boków zostawiła aż dwa wolne miejsca dla motocykli. I taką odpowiedź szanuję, bo poczucie humoru jest oznaką inteligencji. Jednego i drugiego zabrakło kierującej potężnym volkswagenem phaetonem. Mam nadzieję, że mentalność polskich kierowców będzie się zmieniać i coraz więcej osób zacznie się wstydzić takiego parkowania, niezależnie od tego, czy jest zgodne z przepisami, czy nie.

Więcej o: