Do zdarzenia doszło w zeszły piątek 17 maja. Po skończonych lekcjach dwóch uczniów pobliskiej szkoły podstawowej wracało do domu - jeden na rowerze, drugi na hulajnodze elektrycznej. Pech chciał, że młodzieńcy zlekceważyli czerwone światło i wjechali na ruchliwe skrzyżowanie. Rowerzysta, widząc skręcający pojazd, postawił wykorzystać moment i włączył się do ruchu, skręcając w prawo. Niestety, przykład z niego wziął także 10-latek na hulajnodze, z tą jednak różnicą, że musiał on przejechać przez ruchliwą drogę. Niestety, wjechał wprost pod koła prawidłowo poruszającej się Hondy.
"Na całe szczęście chłopiec miał na głowie kask, a prędkość, z jaką poruszał się pojazd, nie była zbyt wielka. Nastolatek nie doznał więc poważnych obrażeń. Skoczyło się na potłuczeniach i chwili grozy, którą przeżyła nie tylko kierująca hondą, ale również chłopiec biorący udział w tym zdarzeniu" - dodaje st. asp. Magdalena Gąsowska z piaseczyńskiej komendy.
Nastolatek, rozmawiając z policjantami, którzy stawili się na miejscu, stwierdził, że widział czerwone światło na sygnalizatorze. Dlaczego więc wjechał pod koła auta? Tego już wytłumaczyć nie potrafił. Dodatkowo okazało się, że 10-latek nie ma karty rowerowej, czyli dokumentu, który uprawniałby go do poruszania się po drodze na hulajnodze elektrycznej.
Sprawa będzie miała swój finał w sądzie rodzinnym. "Na kanwie tego zdarzenia apelujemy do rodziców oraz opiekunów o przypomnienie swoim pociechom zasad poruszania się po drodze. Zadbajmy również o to, by dzieci, które skończyły 10 rok życia, posiadały kartę rowerową" - upomina st. asp. Gąsowska.
Osoby korzystające z elektrycznych hulajnóg muszą pamiętać, że obowiązują ich przepisy, do których muszą się stosować. Przypominamy, że: