Stołeczni policjanci grupy Orzeł, zwalczający przestępczość samochodową rozpracowali gang złodziei działających na terenie Warszawy i ościennych powiatów. "Kryminalni dokładnie "prześwietlili" strukturę grupy, w której obowiązywał wyraźny podział ról. Były tam osoby odpowiedzialne za pozyskiwanie zleceniodawców, czy też typowanie pojazdów do kradzieży, organizowanie sprzętu niezbędnego do pokonywania zabezpieczeń mechanicznych oraz elektronicznych, a do zadań innych należała kradzież pojazdów, "oczyszczanie" ich z urządzeń umożliwiających namierzenie, demontaż i upłynnianie uzyskanych z pojazdów części" - przekazała podkomisarz Barbara Szczerba z Komendy Stołecznej Policji.
Rankiem 3 kwietnia po krótkim pościgu policjanci zatrzymali na gorącym uczynku trzech członków gangu -mężczyzn w wieku od 29 do 39 lat. Byli oni już wcześniej notowani za kradzieże aut. "Podejrzani podczas popełnianych przestępstw zakładali na twarz silikonowe maski. W czasie akcji policjanci zabezpieczyli skradzioną przez nich wcześniej toyotę o wartości 100 tys. zł, w którym były założone już podrobione tablice rejestracyjne" - dodaje przedstawicielka stołecznej komendy. Policjanci przy okazji odkryli w aucie narzędzia wykorzystywane do rabunków pojazdów m.in. zagłuszarki sygnału GPS, code grabber, a także urządzenie do wyszukiwania lokalizatorów GPS i inny specjalistyczny sprzęt, służący do awaryjnego uruchomienia pojazdów poprzez podłączenie do systemów samochodowych.
Funkcjonariusze udali się następnie do dwóch "dziupli" odkrytych na terenie pow. mińskiego i węgrowskiego. "Tam policjanci odzyskali zdekompletowane, skradzione dzień wcześniej, dwie toyoty. Jednocześnie na miejscu zatrzymali właścicieli posesji, a także tzw. "rozbieraków" i paserów (osoby w wieku od 33 do 66 lat). Tego samego dnia w Radomiu policjanci zabezpieczyli drugi, wykorzystywany przez nich do przestępstw pojazd" - tłumaczy podkomisarz Szczerba.
Według ustaleń policji w ciągu dwóch dni szajka ukradła samochody o łącznej wartości ok. 500 tys. zł. Zatrzymani zostali przewiezieni do Komendy Stołecznej Policji, gdzie też przedstawiono im zarzuty. Trzech mężczyzn odpowie za kradzieże pojazdów (29-latek oraz 39-latek usłyszeli zarzuty trzech kradzieży i usiłowania kradzieży pojazdu, a 31-latek odpowie za kradzież z włamaniem), za co grozi do 10 lat więzienia. Cztery osoby odpowiedzą za paserstwo, a jedna za jazdę autem z podrobioną tablicą rejestracyjną. "Czyny te zagrożone są karą do pięciu lat pozbawienia wolności. Dodatkowo 39-latek za swoje czyny odpowie w warunkach recydywy, ponieważ odsiadywał już wyrok za podobne przestępstwa" - dodaje funkcjonariuszka.