Całe szczęście, że szofer srebrnej fabii był w lepszej formie niż jego środek transportu. Inaczej oprócz dowodu rejestracyjnego od swego samochodu, straciłby również uprawnienia do jazdy. Na szczęście tak się, nie stało, ale to dla niego niewielkie pocieszenie.
Komenda policji z Piaseczna pochwaliła się interwencją, którą przeprowadzili jej funkcjonariusze w zeszłym tygodniu w podwarszawskiej miejscowości Baniocha. Kiedy patrol drogówki zatrzymał skodę fabię kombi do rutynowej kontroli, policjanci nie mogli uwierzyć, we własne oczy. Czeski pojazd wyglądał jak obraz nędzy i rozpaczy, a jego stan techniczny zagrażał bezpieczeństwu ruchu i uniemożliwiał dalszą jazdę.
Skoda fabia nie miała kawałków zderzaka, lewego lusterka, szyby w przednich bocznych drzwiach, a większość blach poszycia nadwozia była uszkodzona. Dotyczyło to zwłaszcza lewej strony pojazdu. Mimo to jego właściciel wybrał się w podróż, ale zakończyła się na stacji benzynowej po spotkaniu z policjantami.
48-latek, który jest właścicielem fabii, został ukarany mandatem w wysokości 1000 zł. Dowód od samochodu odzyska dopiero po doprowadzeniu go stanu, który umożliwia pomyślne przejście badania technicznego na stacji kontroli pojazdów. Z przykrością muszę stwierdzić, że ten moment pewnie nigdy nie nastąpi. Najbardziej prawdopodobne jest, że czeskie kombi sczeźnie na policyjnym parkingu depozytowym. Dla właściciela byłoby lepiej, żeby odebrał z niego samochód jak najszybciej, bo inaczej poniesie dodatkowe koszty, ale wtedy pewnie skoda fabia trafi na złom. Szkoda, bo gdyby o nią dbał, mogłaby jeździć jeszcze wiele lat.