Toyota Hilux ostatnio znowu święci triumfy w Polsce i w zeszłym roku totalnie zdominowała segment pikapów, wykręcając znakomity wynik. Pod maską "naszego" Hiluxa pracuje oczywiście silnik Diesla, który bardzo dobrze odnajduje się w samochodzie stworzonym do ciężkiej pracy. Aktualnie możemy wybrać albo jednostkę 2.4 D-4D o mocy 150 KM lub 2.8 D-4D o mocy 208 KM. Japończycy oczywiście cały czas dopracowują swój globalny hit. Przykład? Większy diesel doczekał się ostatnio modernizacji w postaci miękkiej hybrydy. Mały silniczek elektryczny dorzuca dodatkowe 16 KM i pozwoli obniżyć zużycie paliwa. To praktyczne i sprawdzone rozwiązanie. Inżynierowie eksperymentują jednak znacznie bardziej...
Pod koniec zeszłego roku informowaliśmy o stuprocentowo elektrycznym Hiluxie, który rozpoczął trudne i skomplikowane testy. Toyota Hilux BEV Revo Concept służy inżynierom do eksperymentów i zbierania doświadczenia. Na rynku już pojawiło się kilka elektrycznych pikapów i do swojej oferty z czasem taki napęd zaproponuje Toyota. Jednak Japończycy nie byliby sobą, jakby nie wsadzili na pokład Hiluxa ogniw paliwowych. Nad wodorowym Hiluxem prace trwają od 2022 r. i już przynoszą konkretne owoce. Toyota otrzymała Richard Parry-Jones Memorial Medal za prototypowego Hiluxa zasilanego wodorowymi ogniwami paliwowymi. Institution of Mechanical Engineers (IMechE) doceniło zaangażowanie koncernu w rozwijanie zaawansowanych technologii prowadzących do redukcji emisji w transporcie.
To ogromny zaszczyt i dowód, że nasze zaangażowanie w dążeniu do zmian w sektorze motoryzacyjnym jest doceniane. Projekty takie jak budowa wodorowego Hiluxa to nie tylko szansa na rozwój dla naszych pracowników oraz firm z nami współpracujących, ale też sposób na tworzenie bardziej zrównoważonej przyszłości"
- powiedział Richard Kenworthy, dyrektor zarządzający Toyota Motor Manufacturing UK. Toyota do tego projektu podchodzi bardzo poważnie. Zbudowano 10 prototypów, które teraz będą męczone i katowane w przeróżnych zakątkach świata. Toyota ostrożnie szacuje, że wodorowy pikap na rynek może trafić jeszcze przed 2030 r., ale rozsądnie nie podaje jeszcze konkretnej daty. Najpierw testy.
Jak to z prototypami bywa, nie mamy pełni informacji, ale i tak podzielono się z nami kilkoma ciekawostkami. Toyota Hilux ze zdjęć korzysta oczywiście z napędu, jaki Toyota rozwija w produkcyjnym modelu Mirai. Wodór przechowywany jest pod wysokim ciśnieniem w trzech zbiornikach, a na jednym tankowaniu auto pokona nawet ponad 600 km.
To zdecydowanie więcej niż byłoby możliwe z wykorzystaniem elektrycznego napędu z akumulatorem trakcyjnym w takim samochodzie. W wodorowym Hiluxie bateria, która magazynuje energię wytwarzaną przez ogniwa paliwowe, umieszczona jest z tyłu, by nie zmniejszać przestrzeni w kabinie. Jesteśmy ciekawi, jak takie projekty będą się rozwijać. W Polsce pojawiły się już ogólnodostępne stacje tankowania wodoru, a na drogach (przynajmniej w Warszawie) natknięcie się na Miraia lub NEXO już nie dziwi. Same wodorowe samochody są już gotowe. Większym problemem jest samo wytwarzanie wodoru, ale pracują nad tym największe głowy w branży. Zobaczymy, czy przyszłość będzie należała do wodoru. Na razie nie wiadomo, dlatego koncerny rozwijają jednocześnie klasyczne elektryki, jak i takie z ogniwami paliwowymi. Jesteśmy w bardzo ciekawym momencie w historii motoryzacji.