Chcesz skorzystać z bezpłatnego parkowania przy szpitalu, centrum handlowym czy supermarkecie? To nie jest takie proste. Zwykle trzeba zarejestrować swój pojazd w parkomacie, a następnie pobrać bilet. W niektórych przypadkach należy także umieścić bilet za szybą. Sęk w tym, że nawet po spełnieniu wszystkich formalności inkasenci wystawiają wezwania do zapłaty tzw. specjalnej opłaty dodatkowej, a operator parkingu odrzuca reklamacje. Tak było w przypadku firmy WEIP, którą zainteresował się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Po licznych skargach i dochodzeniu UOKiK uznał, że należy wyjaśnić sprawę i wszczął postępowanie. Okazało się, że przedsiębiorca nie uznawał zasadnych reklamacji (większość z kilku tysięcy rocznie) i nakładał opłaty dodatkowe nawet w sytuacji, gdy kierowca udowodnił, że w chwili wystawienia wezwania dysponował ważnym biletem parkingowym. Reklamacje odrzucano zwykle w sytuacji, gdy ważny bilet nie był wystarczająco dobrze widoczny za szybą lub kierowca miał go przy sobie. Na tym nie koniec.
Kontrolerzy UOKiK doszukali się także niewłaściwych zapisów w regulaminach. Za wprowadzanie konsumentów w błąd oraz wywoływanie nieuzasadnionej obawy uznano m.in. ostrzeżenia o prowadzeniu postępowania windykacyjnego i egzekucyjnego, oraz sugestie dotyczące formy odwołania. W analizie podkreślono, że reklamacja może mieć również inną formę niż ta, którą narzucała firma odpowiedzialna za parkingi.
Decyzją prezesa UOKiK operator parkingów został zobligowany do zwrotu niesłusznie pobranych należności z tytułu opłat dodatkowych. Zwrot należny jest wszystkim klientom (dotyczy osób, które dostały wezwanie po 1 stycznia 2020 r.), których wzywano do zapłaty, a wykazali, że posiadają ważny bilet parkingowy. Jak się o niego ubiegać? Najprościej wystarczy ponownie złożyć reklamację i powołać się na decyzję Prezesa UOKiK.
Znamienne, że UOKiK ograniczył się tylko do decyzji w sprawie zwrotu pobranych należności. Odstąpiono natomiast od nałożenia kary. W zeszłym roku UOKiK nie był już tak łaskawy dla innego operatora (APCOA), z którego usług korzystały znane sieci sklepów (m.in. Biedronka czy Lidl). Wówczas wydano decyzję o karze w wysokości ponad 820 tys. zł.