Z nowego wiaduktu na Woli już spadło auto. "Na miejscu nie było kierowcy" [WIDEO]

"Tramwaj na Kasprzaka" ruszył kilka dni temu, a już zbiera żniwo. W czwartkowy wieczór kierowca volkswagena przebił barierki ochronne na ul. Wolskiej i spadł na tory. Nikomu się nic nie stało, a sprawca uciekł z miejsca zdarzenia.

W czwartek 7 marca około godz. 22.30 kierowca volkswagena passata przekroczył granicę przyczepności próbując pokonać nowy wiadukt na ul. Wolskiej w Warszawie i spadł na tory tramwajowe poniżej. Zniszczył samochód, barierę i nową trakcję elektryczną, ale na szczęście ani jemu, ani pasażerce nic się nie stało. Za to potem kierowca pospiesznie oddalił się z miejsca zdarzenia, a jego towarzyszka przez jakiś czas utrzymywała, że to ona spowodowała kolizję.

Zobacz wideo

Kraksa na Woli. Dlaczego kierowca uciekł z miejsca zdarzenia?

Ze względu na zeznania świadków tego wydarzenia, mistyfikacja się szybko wydała, jednak do tej pory nie wiadomo dlaczego kierowca zdecydował się oddalić na piechotę, zamiast spokojnie poczekać na służby, a jego partnerka próbowała ukryć ten fakt. Możemy się tylko tego domyślać. Policja prowadzi śledztwo, które to ma wyjaśnić. O wczorajszym wypadku na Woli informuje fanpage na Facebooku Miejski Reporter.

Na miejscu szybko pojawiły się dwa zastępy straży pożarnej, które zaczęły prowadzić akcję ratowniczą. Z opublikowanego na portalu społecznościowym filmu można wyciągnąć wniosek, że pojawiło się ryzyko pożaru, dlatego strażacy zaczęli pompować pod maskę samochodu pianę gaśniczą. Oprócz tego pod wiadukt na Woli przyjechały inne służby: Zespół Ratownictwa Medycznego, nadzór ruchu ZTM oraz ekipa Tramwajów Warszawskich, która oceniały straty i koordynowała działania mające na celu przywrócenie ruchu tramwajowego na nowych torach.

Na miejsce zadysponowano dwa nasze zastępy. Zgłoszenie dotyczyło samochodu, który spadł z wiaduktu na nową linię tramwajową. Pojazd znajdował się na torowisku poniżej poziomu jezdni. Na miejscu nie było kierowcy

- powiedział dziennikarzowi TVN Warszawa Wojciech Kapczyński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.

Przez to pechowe zdarzenie trzeba było zatrzymać linię tramwajową, która zaczęła jeździć raptem trzy dni wcześniej. Pod hasłem "Tramwaj na Kasprzaka" kryje się przebudowa tras tramwajowych oraz ulic przy nowym osiedlu na Odolanach. Po jej zakończeniu tramwaje zaczęły jeździć ulicami Kasprzaka oraz Wolską, co wymagało poprowadzenia tej drugiej trasy pod nowym wiaduktem. Wcześniej jeździły tylko ulicą Wolską, dlatego odcinek trasy od ulicy Sowińskiego do Elekcyjnej wymagał przebudowy. Łączna długość nowych i przebudowanych torowisk to 3,5 km, prace trwały niecałe dwa lata, a inwestycja kosztowała 205 mln zł.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.