Czas silników V8 przemija konsekwentnie i nieubłaganie. W Europie ostały się już tylko w nielicznych modelach z samego motoryzacyjnego szczytu, a i w nich powoli ustępują mniejszym jednostkom z elektrycznym wsparciem. Osiem cylindrów zachwyca jeszcze pod maskami m.in. BMW, Mercedesa, Audi i Porsche. Swoje V8 z kompresorem wciąż oferuje jeszcze koncern JLR. Ciekawym przypadkiem są Ford oraz Lexus. To dwie ostatnie wolnossące V-ósemki na rynku. Fani oldschoolowej motoryzacji na samą myśl mają pewnie ciarki.
W Polsce znamy teraz najlepiej właśnie pięciolitrową, wolnossącą V-ósemkę, która napędza Lexusa RC F oraz Lexusa LC, ale ta piękna historia zaczęła się od mniejszej jednostki. Wiecie w jakim modelu Lexus po raz pierwszy zastosował V8? Nie jest to trudna zagadka. Wszystko zaczęło się w 1989 roku wraz z premierą modelu LS 400. Ekskluzywny sedan dzięki aksamitnie pracującemu 4-litrowemu motorowi V8 wyznaczał standardy w klasie premium.
Lexus RC F to rasowe, sportowe coupe, które można zestawiać tylko z takimi legendami europejskiej motoryzacji jak BMW M3 i AMG C 63. Z kolei LC to wygodne, luksusowe GT stworzone do długich i spokojnych tras po najpiękniejszych drogach świata. Lexusowa V-ósemka napędzała jeszcze jeden bardzo ciekawy model, który w Europie jest teraz unikatem, a w USA wciąż da się go kupić.
W 2007 r. Lexus wsadził pięciolitrowe V8 do sedana klasy średniej. Debiutujący wówczas IS F miał 5-litrowy silnik V8 o mocy 423 KM, a swoim designem i prowadzeniem nawiązywał do legendarnego toru Fuji Speedway.
Muzeum Toyota Collection zaprezentuje w Kolonii wyjątkową wystawę poświęconą motorsportowi oraz 35-leciu silników V8 w samochodach Lexusa. 2 marca drzwi wyjątkowego miejsca poświęconego historii samochodów Toyoty i Lexusa będą otwarte dla zwiedzających. W części poświęconej Lexusowi to właśnie V-ósemki będą grały pierwsze skrzypce. Pojawią się tam i modele historyczne, i aktualnie sprzedawane samochody.
Jednak show może skraść pewien samochód, który cylindrów ma o dwa więcej... W Kolonii będzie wystawiony Lexus LFA. Napędzany wolnossącym silnikiem V10 o mocy 420 kW/571 KM już jako prototyp bił rekordy na torze Nürburgring Nordschleife, gdzie był testowany co roku od 2004 roku. W latach 2008-2009 przedprodukcyjne modele LFA wzięły nawet udział w 24-godzinnym wyścigu na Nurburgringu. Seryjna produkcja auta, które rozpędzało się do 325 km/h, ograniczono do zaledwie 500 egzemplarzy.
Nie lada gratką będzie fakt, że jeden z LFA będzie rozcięty, żeby zaprezentować techniczne tajniki kryjące się pod ultralekkim nadwoziem. Zwiedzający będą mogli też na własne uszy przekonać się o przepięknym dźwięku silnika V10. W artykule wykorzystaliśmy zdjęcia z serwisu prasowego Lexusa.