Tyskie zakłady wkrótce zakończą produkcję Lancii Ypsilon i Fiata 500. Pierwszy z wymienionych modeli doczekał się następcy, który jednak nie będzie montowany na polskiej ziemi, a w Hiszpanii, dokładnie w byłych zakładach Opla w Saragossie. W przypadku "pięćsetki" w lipcu straci ważność homologacja, która pozwala na produkcję miejskiego autka. Na szczęście pełną parą idzie montaż Jeepa Avengera oraz Fiata 600. Dodatkowo już teraz załoga pracuje przy zupełnie nowym modelu Alfy Romeo, czyli miejskim crossoverze Milano, którego oficjalną premierę zaplanowano na 10 kwietnia 2024 roku. Co ciekawe, w przyszłości do tego grona może dołączyć przybysz z dalekiego wschodu.
Stellantis, zgodnie z nałożonymi przez Unię wymogami, jest zmuszony do przestawienia linii produkcyjnych na wyłączną produkcję elektryków. Koncern chce to zrobić do 2030 roku, jednak wnioskując po ostatnich wypowiedziach europarlamentarzystów, plany te mogą jeszcze ulec zmianie. Tak czy inaczej, elektryfikacja transportu jest nieunikniona. W związku z tym europejski gigant od jakiegoś czasu szukał partnerów biznesowych, którzy pomogliby w elektrycznej transformacji. Gdzie mógł ich znaleźć? To jasne - w Chinach.
Na radarze Stellantisa pojawiła się marka Leapmotor, która z sukcesami produkuje elektryki. Jeszcze w październiku ubiegłego roku europejski koncern wykupił w niej udziały. Chodziło przede wszystkim o dostęp do chińskiego know-how, które pozwoliłoby na montaż przystępnych cenowo pojazdów. Oczywiście ze współpracy skorzysta także strona chińska, która będzie mogła oferować swoje samochody na globalną skalę. W ramach biznesowego układu oba podmioty mają stworzyć spółkę joint venture Leapmotor International. Pakiet kontrolny akcji ma należeć do Stellantisa, który będzie jedynym eksporterem oraz dealerem chińskich pojazdów. Będzie miał także wyłączne prawa na produkcję pojazdów marki poza Chinami. Tutaj ponownie pojawia się wątek tyskiego zakładu.
Gdzie mogłyby powstawać chińskie elektryki? Opcji jest klika, jednak najbardziej prawdopodobnymi jest fabryka Mirafiori w Turynie oraz zakłady w Tychach. Rząd Giorgii Meloni naciska na Stellantisa, który jego zdaniem powoli zabija włoski przemysł motoryzacyjny. Dyrektor koncernu, Carlos Tavares, cytowany przez Reuters, stwierdził, że montaż aut w turyńskiej fabryce jest możliwy, gdyby oczywiście okazał się on opłacalny. Koncern musi przeprowadzić odpowiednie analizy, ponieważ w rachubę brane są także inne zakłady.
Alternatywą są Tychy. Po zwolnieniu miejsca na liniach produkcyjnych montujących miejskie 500 i Ypsilona, aż prosi się, by na ich miejsce wskoczył inny niewielki model. W przypadku Leapmotor byłby to T03, który w skrócie można opisać jako chińską wariację na temat Fiata Pandy. Autko oferowane aktualnie jedynie na rynku chińskim jest wyposażone w akumulator o pojemności 36,5 kWh, który zależnie od wersji (dostępne są dwa warianty mocy - 95 KM oraz 109 KM) pozwala na przejechanie maksymalnie 280 km.
Jak twierdzi redakcja gospodarczego portalu wnp.pl, pojawiła się już propozycja montażu chińskich elektryków w polskim zakładzie w systemie SKD (ang. semi knocked down; auta montuje się na miejscu z większych wcześniej złożonych podzespołów m.in. całego układu napędowego, wstępnie wykończonej karoserii itd.). Projekt ma być jednak dopiero we wstępnym etapie i trudno wyrokować, czy mowa właśnie o T03. Wszystko jednak wskazuje na ten model. Wydaje się więc wielce prawdopodobne, że to właśnie w Tychach powstawać będą pierwsze chińskie elektryki.