Bez zbędnych wstępów i przeciągania. Bugatti w tym roku pokaże nowy samochód. Nie będzie to kolejne wcielenie Chirona, a zupełnie nowy model. Francuska hipermarka właśnie zamknęła giełdę spekulacji o silniku. Na krótkim filmiku dumnie pokazuje jednostkę V16. Zobaczcie sami:
Z każdą generacją swoich hipersportowych samochodów Bugatti przenosi standardy projektowania, inżynierii, wydajności i rzemiosła na nowy poziom. A w tym roku, osiem lat od zaprezentowania Chriona, Bugatti pokazuje światu pierwszą stronę najnowszego rozdziału w swojej bogatej historii
- czytamy w krótkim opisie pod nagraniem. Wielką premierę zaplanowano na czerwiec tego roku. V16 pojawiało się w plotkach i spekulacjach, kiedy pisano najczęściej ,że będzie to wolnossąca jednostka Coswortha. Tego jeszcze nie potwierdzono. Wszyscy miłośnicy tak niesamowitych samochodów powinni być zadowoleni, ponieważ plotkowano też o silnikach V12, a nawet V8.
Dzisiaj dowiedzieliśmy się o V16. Wiemy też jeszcze jedno. Nawet Bugatti nie oprze się elektryfikacji, ale miłośnicy hipersamochodów nie mają się czym martwić. Rimac już dawno zapowiedział, że na pokładzie pozostanie spalinowa jednostka (co ciekawe określił ją jako "very attractive" i dzisiaj się to potwierdziło), która dostanie elektryczne wsparcie. Bugatti, przynajmniej w najbliższej przyszłości, nie zamieni się w stricte elektryczną markę. Mate Rimac swoje kosmiczne elektryki będzie wypuszczał na drogi pod własną marką Rimac. Bugatti ma zainteresować innych klientów.
Mate Rimac to teraz najważniejsza postać w Bugatti i to on wprowadzi legendarną markę w nową erę. Przed projektantami i inżynierami stoi nie lada zadanie, żeby choć spróbować dorównać tak prestiżowemu modelowi jak Chiron. Bugatti napisało też przecież piękną kartę w historii motoryzacji. Mate Rimac podjął się ogromnego wyzwania. Po wielkim sukcesie, jaki Rimac osiągnął ze swoimi potwornie szybkimi i imponującym elektrykami, można zakładać, że wie jak grać w tej najwyższej motoryzacyjnej lidze. A kto jak nie on miałby podpiąć Bugatti do prądu?
Do czerwcowej premiery zostało jeszcze sporo czasu, ale Bugatti rozpoczęło budowanie napięcia krótkim filmikiem już teraz. Możemy się spodziewać, że w najbliższych tygodniach będą do nas spływać kolejne enigmatyczne wiadomości, a ekipa Rimaca będzie podgrzewać atmosferę przed wielkim dniem.
Ciekawe, czy zachowa ten sam styl działania co w przypadku Veyrona i Chirona. Oba supersamochody debiutowały w "skromnych" wersjach, a potem Bugatti wypuszczało na drogi kolejne odmiany. Były przeróżne. Niektóre to większa moc i nastawienie na osiągi, są też wersje pod tor, w innych zmieniają całe nadwozie, tworząc jeszcze bardziej ekskluzywne modele... Łączy je jedno. Są astronomicznie drogie, zarezerwowane dla najbogatszych i niezmiennie imponujące.
Jeśli dla nowego Bugatti punktem odniesienia miałby być pierwszy Chiron, to na pewno dostaniemy absurdalnie szybkiego hybrydowego potwora. Premierowy Chiron miał 1500 KM z silnika W16, a pierwszą setkę robił w mniej niż 2,5 s, dwusetkę poniżej 6,5 s, a 300 km/h na liczniku było kwestią 13,6 sekundy. Mate Rimac na pewno będzie chciał udowodnić, że hybryda ma sens, a w tym segmencie wszyscy fascynują się przecież śrubowaniem liczb.