BMW i3 było jednym z bardziej popularnych aut elektrycznych. Trafiło na rynek w lipcu 2013 r. Od tego momentu minęła przeszło dekada. A to oznacza jedno. Pierwsze egzemplarze są już w fazie, w której mogą wymagać wymiany zestawu pokładowych baterii.
Historie amerykańskich właścicieli i-trójek, którym ASO zaproponowało wymianę pokładowego akumulatora trakcyjnego, pojawiają się w serwisie Reddit. I nie brzmią one optymistycznie. Przewijają się w nich przede wszystkim trzy kwoty. W tym jedna jest zdecydowanie rekordowa. Mowa o:
Skupmy się na ostatniej pozycji na liście. Użytkownicy Reddita dopytywali kierowcę czy się nie pomylił. Ten opublikował zatem zdjęcie faktury, na której widnieje kwota na poziomie 71 208,27 dolara. Blisko 300 tys. zł za wymianę baterii w samochodzie elektrycznym oznacza po prostu szokującą kwotę. To nie ulega wątpliwościom. Zamiast naprawiać auto, kierowca może nabyć fabrycznie nowe iX2 lub nawet iX3! Powiem więcej, 300 tys. zł starczyłoby kilka lat temu na zakup dwóch nowych i3.
Jeszcze bardziej szokujące jest jednak coś innego. BMW i3 było wyposażane w akumulator o pojemności na poziomie przeszło 40 kWh. Dziś tak niewielką baterię otrzymuje chyba tylko Fiat 500. Auta miejskie mają akumulatory o pojemności 50 kWh, a sportowe czy rodzinne często dysponują zasobnikami o pojemności dochodzącej do blisko 90 kWh. W drugiej opcji oznacza to mniej więcej tyle, że gdyby pomnożyć kwotę blisko 300 tys. zł przez dwa, z prawdziwego majątku robi się suma wprost astronomiczna.
Oczywiście powyższe kwoty są aktualne, jednak przede wszystkim w ASO. Mechanik poza autoryzowanym warsztatem może wykonać podobną naprawę za jakieś 10 tys. dolarów, a więc 40 tys. zł. Tylko że ta suma nadal nie wydaje się niska. Bo dziś właśnie za taką kwotę można kupić używane BMW i3 z początku produkcji.