Lista zastrzeżeń do samochodów elektrycznych składa się z co najmniej kilku punktów. A właśnie pojawił się kolejny. Elektryk z uwagi na swoją wagę, może się stać drogowym taranem. Taranem, który zamiast zatrzymać się na zaporze drogowej, dosłownie nad nią przeskoczy.
Sprawa zaczęła się od testu przeprowadzonego przez University of Nebraska-Lincoln. Zespół wziął Riviana R1T, rozpędził go do blisko 100 km/h i wjechał samochodem najpierw w metalową, a później betonową barierę. Po napotkaniu na taką przeszkodę auto powinno się zatrzymać. To jedynie wytraciło prędkość i roztrzaskując pas przedni, na początek przerwało metalową barierkę jak niteczkę, a następnie dosłownie przeskoczyło nad betonowymi blokami.
Eksperci oglądający nagranie są przerażeni. Przerażeni, bo taka sytuacja może tworzyć realne zagrożenie dla bezpieczeństwa jazdy. Bariery mają zatrzymywać pojazdy w razie sytuacji kryzysowej tak, aby ograniczyć skutki zdarzenia. W przypadku samochodów elektrycznych zdają się jednak nie działać. Rivian nadal byłby bowiem w stanie przebić się przez nie i wjechać np. na przeciwległą jezdnię czy w przepaść. Powód? Ten jest prosty. Chodzi o masę pojazdu. Rivian R1T waży 3175 kg. Prawie 3,2 tony i to bez ładunku czy pasażerów! Do tego jest stosunkowo wysoko zawieszony. Prawdopodobnie dlatego bariery na niego nie działają.
Choć warto pamiętać, że problemem nie jest tu wcale Rivian i jego model auta. Problemem jest zjawisko, które może się powtórzyć także w przypadku Forda F-150 Lightning, Hummera EV czy Mercedesa EQE.
Na widok nagrania eksperci w pierwszej kolejności byli przerażeni. W drugiej uznali je jednak za cenną wskazówkę. Wskazówkę, którą można wykorzystać podczas dalszego projektowania drogowej infrastruktury. Tak, aby wraz ze zmieniającymi się technologiami napędowymi, zmieniały się także instalacje bezpieczeństwa. Tym bardziej że jak wskazują amerykańskie statystyki, każdego roku dochodzi nawet do 100 tys. wypadków polegających na najechaniu na barierę.