Tak naprawdę zarówno Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej, jak i wydział Stołecznej Policji zajmujący się kradzieżami aut, szukali jednego samochodu. Mowa o czarnym BMW X5 o szacunkowej wartości 320 tys. zł. Auto 5 lutego zostało skradzione z francuskiej wypożyczalni samochodów. Dzięki szybkiej reakcji i sprawnej współpracy obu państw udało się ustalić, że samochód prawdopodobnie trafił na teren Polski.
I faktycznie też tak było. Już następnego dnia udało się odnaleźć i zabezpieczyć auto w nienaruszonym stanie. Samochód po sprawie z powrotem trafi do właściciela. Niestety, właściciel drugiego samochodu skradzionego - tym razem we Włoszech - nie miał już tyle szczęścia co francuska wypożyczalnia samochodów. Mercedes GLC 300D 4matic o szacunkowej wartości 250 tys. zł co prawda się odnalazł (także na terenie bieszczadzkiej Straży Granicznej), ale był już częściowo rozebrany.
Tym razem samochód znalazła grupa złożona z bieszczadzkiej straży granicznej i rzeszowskiej policji na prywatnej posesji w Hureczku, niedaleko Przemyśla. Mundurowi zabezpieczyli wspomnianego mercedesa, który był obiektem zainteresowania włoskich służb. Auto zniknęło niespełna tydzień wcześniej. Niestety, samochód był już częściowo rozebrany i niekompletny. Na miejscu zatrzymano dwóch 35-letnich Polaków.
Przy okazji ostatnich sukcesów, Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej pochwalił się, że zaledwie od początku roku 2024 odzyskał 19 pojazdów pochodzących z przestępstw. Ich łączna szacunkowa wartość przekracza 2,5 mln zł.