Oślepianie się kierowców nawzajem to jeden z większych problemów na polskich drogach. Instytut Transportu Samochodowego przeprowadził kiedyś bardzo ciekawe badanie, z którego wyszło, że aż 98 proc. kierowców skarży się na oślepianie przez inne auta. Co więcej, w tym samym badaniu ponad 40 proc. uznało, że w ich samochodach oświetlenie jest zbyt... słabe. Problemy z reflektorami w naszych samochodach widać także podczas badań technicznych. Cztery z dziesięciu najczęstszych przyczyn negatywnego wyniku na przeglądzie technicznym dotyczą świateł.
Problem narasta w okresie jesienno-zimowym, kiedy dni stają się tak krótkie, że większość z nas tak naprawdę jeździ cały czas po ciemku. W trasę do pracy ruszamy zanim słońce na dobre rozświetli kraj (o ile w ogóle...), a do domu jedziemy już po zmroku. Do tego dochodzi niesprzyjająca aura. Często pada lepki deszcz, deszcz ze śniegiem, czasem sam śnieg, a na szybę trafia błoto spod kół innych aut. W takich warunkach źle ustawione reflektory inne samochodu dają się nam jeszcze bardziej we znaki.
Producenci samochodów już od dawna dopracowują lusterka wsteczne. W wielu modelach zobaczycie np. taki przycisk. Zwykle uruchamia się automatycznie, a jeśli nie, to warto go włączyć. Powinien się wtedy lekko podświetlić na zielono. To lusterko fotochromatyczne sterowane elektronicznie. W skrócie? Lusterko samo będzie się przyciemniać i reagować na zbyt mocno światło, które mogłoby oślepić kierowcę.
Czujnik badający natężenie światła na zewnątrz auta nie jest jedynym zamontowanym w elektronicznym lusterku wstecznym. Jest też czujnik kontrolujący efekt oślepiania – jest aktywowany po zmroku i to pod wpływem odczytów płynących z niego powierzchnia lusterka przyciemnia się. Funkcja automatycznego ściemniania jest kluczowa podczas aktualnych warunków. Nie dość, że zwiększy komfort jazdy, to oczywiście wpłynie także na bezpieczeństwo jazdy. Wiele nowych samochodów ma także automatycznie ściemniające się lusterko bez przycisku. A jak poradzić sobie w starszym aucie?
Po polskich drogach wciąż jeździ wiele samochodów, które projektowano dawno temu. Odpowiednikiem przycisku jest w nich przełącznik, który nazywa się zwykle językiem. Jeśli go użyjemy, to lusterko zmienia delikatnie swoje położenie i zaczyna pracować w tzw. trybie nocnym. Kształty stają się trochę mniej wyraziste, ale lusterko nie jest tak czułe na reflektory innych samochodów. Kierowca nie jest oślepiany przez światła pojazdów jadących z tyłu, ewentualnie refleksy świetlne.
Trzeba to zrobić ręcznie i pamiętać, żeby potem przestawić lusterko w standardowe położenie. To proste, ale skuteczne rozwiązanie, z którego warto korzystać. Jak jeszcze walczy się z oślepiającymi kierowcami? Oczywiście mandatami.