Podwyżki to zdecydowanie ulubione słowo komentatorów rzeczywistości gospodarczej. A jedną z grup społecznych, które w sposób szczególny muszą łapać się za kieszeń, bez wątpienia są kierowcy. Teraz czekają na nich kolejne wzrosty cen. Tym razem mówimy o kwocie wynoszącej od 25 do 31 groszy.
Nawet o 31 groszy na stacjach benzynowych zdrożeje... No właśnie, co? Nie chodzi całe szczęście o paliwo. Tym razem wzrost cen dotyczy kawy, herbaty i innych napojów. Napojów, które są sprzedawane w jednorazowych kubeczkach wykonanych z tworzywa sztucznego. Bo kwota wynosząca 25 lub 31 groszy stanowi de facto opłatę za jednorazowy pojemnik.
Opłaty za plastikowe pojemniki zaczęły obowiązywać w Polsce 1 stycznia 2024 r. Ich obligatoryjne wprowadzenie to wynik rozporządzenia ministra klimatu i środowiska oraz ustawy o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami i o opłacie produktowej. Obydwa akty prawne nie są jednak wynikiem nadgorliwości legislacyjnej polskich władz. To przede wszystkim efekt wdrażania w naszym kraju unijnej dyrektywy dotyczącej ograniczenia stosowania jednorazowego plastiku.
Nowe przepisy zakładają dwie stawki opłaty. Kierowca będzie musiał dopłacić:
Bardzo ważne jest to, że opłaty będą naliczane za każdą sztukę opakowania. W przypadku np. kawy oznacza to mniej więcej tyle, że kierowca musi zapłacić 25 groszy za kubek i kolejne 25 groszy za pokrywkę kubka. W efekcie do każdej kawy pracownik stacji doliczy 50 groszy. Zakładając, że mała kawa kosztuje na stacji 8 zł, kwota opłaty za opakowanie oznacza przeszło 6-proc. podwyżkę ceny napoju.
Czy nawet 50-groszowej podwyżki kawy na stacji da się uniknąć? Jest taka możliwość. Wystarczy, że kierowca zrezygnuje z opakowania jednorazowego. Alternatywnie może przyjść na stację z kubkiem wielokrotnego użytku i do niego nalać napój. W takim przypadku obsługa nie ma prawa doliczać opłaty do rachunku.