Groźny wypadek na "lewoskręcie". Kto jest winny? [WIDEO]

Niebezpieczny wypadek na skrzyżowaniu w Lublinie to książkowy przykład, czego nie robić za kierownicą. Kierowcy powinni wyciągnąć z niego wnioski i pamiętać, że mogą znaleźć się w podobnej sytuacji po każdej ze stron.

Nie wiadomo, dlaczego popularny kanał YouTube STOP CHAM właśnie opublikował wideo sprzed niemal dekady. Być może ponieważ zdarzenie drogowe, które zostało na nim pokazane, ma uniwersalny wymiar. Na pewno warto przyjrzeć się bliżej sfilmowanemu wypadkowi, bo nastąpił w trakcie najniebezpieczniejszego manewru, jaki wykonujemy w trakcie codziennej miejskiej jazdy.

Zobacz wideo Zderzenie dwóch aut w Lublinie. Policja opublikowała nagranie ku przestrodze

Przede wszystkim warto zadać pytanie, kogo obwiniać za jego spowodowanie, bo po komentarzach widać, że kierowcy ciągle mają co do tego wątpliwości. Odpowiedź wbrew pozorom jest prosta. W tej sytuacji zawiniły obie strony, ale jedna bardziej. Właśnie tak oceniła sprawę policja, która bardzo szybko pojawiła się na miejscu zdarzenia.

Wina za spowodowanie wypadku w Lublinie jest obopólna. Dlaczego? To proste

Na lubelskim skrzyżowaniu ul. Sikorskiego z al. Solidarności samochody skręcały w lewo w sytuacji kolizyjnej. To znaczy, że przed wykonaniem tego manewru muszą ustąpić pierwszeństwa pojazdom jadącym jezdnią z przeciwnej strony. Kierowca osobowego peugeota tego nie zrobił i w bok jego auta uderzył samochód ciężarowy scania. Troje uczestników - kierowca oraz pasażerka osobówki i kierowca ciężarówki - odnieśli lekkie obrażenia. Na szczęście nikomu nie stało się nic poważnego, ale szczerze mówiąc, jestem zdziwiony, bo kobieta siedząca na prawym fotelu samochodu osobowego równie dobrze mogła nie przeżyć takiego wypadku. Stało się inaczej przede wszystkim dlatego, że kierowca scanii próbował ominąć auto i w rezultacie uderzył w przednie koło peugeota zamiast w jego drzwi.

Nie wszyscy sobie z tego zdają sprawę, ale tak zwany lewoskręt jest najniebezpieczniejszą sytuacją drogową, na którą kierowcy mogą się wzajemnie narazić w mieście. Dzieje się tak z powodu konieczności wykonania ryzykownego manewru w sytuacji ograniczonej widoczności. Z różnych powodów, np.: drzew, innych pojazdów (np. tramwaju albo aut podobnie skręcających z przeciwka), ukształtowania drogi itp. kierowca skręcający w lewo musi zaufać innym uczestnikom ruchu, że przestrzegają przepisu dotyczącego ograniczenia prędkości.

Zwłaszcza na skrzyżowaniach bezwzględnie powinno się jechać przepisowo

Takie skrzyżowania są projektowane z uwzględnieniem określonej prędkości jazdy i jeśli kierowca z przeciwka zbliża się szybciej, skręcający w lewo często nie ma szans ujrzeć go odpowiednio wcześnie, aby uniknąć kolizji. Wtedy taka sytuacja kończy się uderzeniem przodu jednego auta w bok drugiego z dużą prędkością. Trzeba pamiętać, że, poza dachem, boczne drzwi to najbardziej delikatna część samochodu, bo nie ma tam miejsca na tzw. strefy kontrolowanego zgniotu. Dlatego takie wypadki często kończą się poważnymi obrażeniami pasażerów, a nowoczesne rozwiązania drogowej infrastruktury dążą do minimalizowania takich sytuacji.

 

Twórca "Spidermana" miał rację: większa moc oznacza większą odpowiedzialność

Przeważająca większość komentatorów nie ma wątpliwości, że wina leży wyłącznie po stronie kierowcy samochodu osobowego, który nie ustąpił pierwszeństwa nadjeżdżającej ciężarówce. Zwłaszcza w internecie łatwo ferujemy wyroki. Gorzej, jeśli później sami znajdziemy się w podobnej sytuacji, wówczas nabieramy uzasadnionych wątpliwości. Policja oceniła, że kierowca peugeota ponosi jedynie część odpowiedzialności za wypadek. Moim zdaniem o wiele mniejszą niż kierowca samochodu ciężarowego i to co najmniej z trzech powodów.

Po pierwsze nie powinien przekraczać prędkości, zwłaszcza na skrzyżowaniu. Zdaniem specjalistów (policjantów z drogówki albo biegłych) badających okoliczności tego zdarzenia musiał to zrobić, co zresztą można podejrzewać już po obejrzeniu filmu. Po drugie, jak zauważył twórca komiksu "Spiderman" Stan Lee, "z większą władzą wiąże się większa odpowiedzialność". Kierowca ciężkiego i dużego pojazdu musi brać pod uwagę, że łamanie przez niego przepisów powoduje większe zagrożenie dla innych uczestników ruchu, niż w przypadku niedużej osobówki. Jeśli tego nie rozumie, nie powinien mieć uprawnień do jazdy dużymi pojazdami, a zwłaszcza prawa jazdy kategorii: C, C+E i D.

Po drogach jeżdżą kierowcy o różnym doświadczeniu i poziomie umiejętności

Po trzecie, kierowca samochodu osobowego był młody i niedoświadczony. Między innymi dlatego wszyscy mamy obowiązek stosowania na drodze zasady ograniczonego zaufania. Nie można zapominać o tym, że samochodami zgodnie z prawem mogą jeździć osoby o rozmaitych umiejętnościach, również takie, które odebrały prawo jazdy poprzedniego dnia, w tym nasze dzieci albo wnuki. One jeszcze nie wiedzą wielu rzeczy i nie potrafią przewidzieć różnych sytuacji, bo do tego potrzeba doświadczenia. Należy to brać pod uwagę i zakładać, że każdy uczestnik ruchu może popełnić błąd. Priorytetem zawsze powinno być bezpieczeństwo.

Dlatego chociaż jest dwóch winnych tego zdarzenia drogowego, zachowanie kierowcy samochodu ciężarowego jest znacznie bardziej naganne. Na szczęście uczestnicy tego wypadku wyszli z niego bez poważnych uszczerbków na zdrowiu. Mimo że od zdarzenia minęło aż dziewięć lat, pamiętajmy o zachowaniu przepisowej i rozsądnej prędkości na skrzyżowaniu oraz zasadzie ograniczonego zaufania, bo w tych kwestiach nic się nie zmieniło. Każdy czasami musi skręcić w lewo, ale nikt nie chce w takiej sytuacji zobaczyć rozpędzonej ciężarówki.

Więcej o: