W obliczu zagranicznych sankcji Rosjanie próbują ratować swój przemysł motoryzacyjny na wszelkie możliwe sposoby. Rosyjskim urzędnikom pogroził w 2023 r. sam Władimir Putin, który nakazał przesiadkę ze służbowych BMW, Mercedesów czy Toyot do aut krajowych produkcji. A te nie grzeszą nowoczesnością. Najnowocześniejsze modele Łady to konstrukcje sprzed kilkunastu lat. Łada Vesta to historia projektu, który rozpoczęto z Kanadyjczykami w 2004 r. Łada Largus to zaś klon Dacii Logan, której historia sięga jeszcze ubiegłego wieku. Jeszcze gorzej jest w UAZie, którego najświeższy model (Patriot) to konstrukcja, nad którą pracowano już na przełomie lat 80. I 90.
Nie dziwi zatem, że przemysł szukał pomocy w Chinach (po wycofaniu zagranicznych inwestorów na czele z Renault), które nie pozostały obojętne. Otwartą kwestią pozostaje czy to, co dostali Rosjanie w pełni ich satysfakcjonuje. Dla Chińczyków Rosja staje się bowiem powoli jedną wielką montownią. Tak m.in. reaktywowano zapomnianą markę z czasów ZSRR. Moskwicz odrodził się jako marka, która w swojej gamie ma jedynie chińskie pojazdy składane w dawnych zakładach Renault w Moskwie. Jedyny realny wkład rosyjskiej myśli technicznej to firmowe znaczki. Tak z pewnością potęgi się nie zbuduje.
Jeśli ktoś liczył na to, że chińskie auta z rosyjskim logo będą tanie to z pewnością był wyjątkowym optymistą. Pierwszy liftback (choć wygląda jak sedan) marki Moskwicz to auto wycenione wyżej niż najdroższe modele Łady. Za Moskwicza 6 trzeba zapłacić ponad 2,3 mln rubli (ok. 77 tys. zł). Cennik najbogatszej i najmocniejszej odmiany Moskwicza rozpoczyna się zaś od 3,1 mln rubli (ok. 102 tys. zł). Tyle za samochód klasy średniej z benzynowym silnikiem 1,5 l o mocy 174 KM, napędem na przednie koła i automatyczną skrzynią biegów. W tej cenie można mieć aż cztery tanie Łady: trzy Granty i jedną terenową Nivę.
Czym wyróżnia się najdroższy Moskwicz? Przede wszystkim wyposażeniem. W standardzie nabywca otrzymuje 18-calowe felgi aluminiowe, dach panoramiczny, tapicerkę ze sztucznej skóry, klimatyzację automatyczną, tempomat, kamery 360 st., dostęp bezkluczykowy, pełne oświetlenie LED czy radio multimedialne z wyświetlaczem 10,4" oraz obsługą Android Auto i Apple CarPlay. Specjalnie z myślą o rynku rosyjskim zadbano o dodatkowy port USB do zasilania kamery samochodowej (w Rosji większość kierowców jeździ z wideorejestratorem) oraz niezbędny prosty pakiet zimowy co oznacza podgrzewane siedzenia przednie i lusterka (w Ładzie można zamówić także ogrzewanie tylnej kanapy).
Niestety Moskwicz 6 za trzy miliony rubli nie grzeszy osiągami. Deklarowana prędkość maksymalna to ledwie 170 km/h. Dość skromnie jak na samochód o mocy ponad 170 KM. W tej kwestii lepiej radzi sobie Łada. Najdroższa Łada Vesta Sport z silnikiem 1,6 l o mocy ledwie 118 KM może rozpędzić się do 190 km/h. Dziwi przy tym, że mimo określenia Sport samochód potrzebuje niemal 11 s na rozpędzenie się od 0 do 100 km/h (7,8 s w Moskwiczu).
Czy na Moskwicza 6 w bogatej wersji znajdą się chętni? Trudno mieć wątpliwości. Na wygłodniałym rosyjskim rynku nowoczesne chińskie auto z rosyjskim logo wydaje się dość atrakcyjną propozycją, nawet mimo wygórowanej ceny. Ponadto firma kusi sporym rabatem w przypadku zakupu na kredyt. Otwartą kwestią pozostaje przy tym czy przy obecnym stanie rosyjskiej gospodarki brnięcie w kredyt nie jest zbyt ryzykowne. To jednak nie nasze zmartwienie.