Patrząc na policyjne statystyki, trudno powiedzieć, że wyższe kary pieniężne, wystraszyły zmotoryzowanych miłośników napojów wyskokowych. Tylko podczas sylwestrowego wieczoru złapano 179 nietrzeźwych kierowców, to tylko 7 osób mniej niż przed rokiem. Co jest w stanie wystraszyć naprawdę wsiadających za kierownicę pijaków? Być może kontrowersyjne przepisy o konfiskacie samochodu. O ile dla kogoś 30 tys. ewentualnej grzywny, bardziej wystraszy ryzyko utraty... samochodu.
Tak przynajmniej zakładali pomysłodawcy zamian w przepisach. Przepisy, które miały wejść już w życie w grudniu 2023 roku, zaczną obowiązywać 14 marca. Przypominamy, jak będzie wyglądać ustawowo konfiskata i w jakich przypadkach będzie stosowana.
Nowa ustawa precyzyjnie określa sytuacje, w których obowiązkowo następuje konfiskata pojazdu po ujawnieniu prowadzenia pod wpływem alkoholu. Głównie trzy kategorie kierowców będą narażone na surowe konsekwencje:
Nowe przepisy umożliwiają policji zajęcie pojazdu, który następnie trafia na parking depozytowy. W ciągu 7 dni prokurator przejmuje pieczę nad pojazdem, a wyrok sądu usankcjonuje przepadku mienia, który jest zawsze obowiązkowy, z pewnym wyjątkiem. Sąd może odstąpić od przepadku mienia tylko w wyjątkowych okolicznościach, np. gdy doszło jedynie do jazdy po alkoholu, a kierowca nie spowodował wypadku.
Przepadek mienia dotyczy pojazdów należących do pijanego kierowcy. Jednak przepisy przewidziały sytuację, kiedy pijany kierowca korzystać będzie z cudzych pojazdów, w tym aut służbowych, leasingowanych lub wynajmowanych na dłuższy okres. Sąd może orzec nawiązkę, czyli równowartość pojazdu, którą kierowca musi wpłacić do budżetu państwa.
Kierowcy, którzy rozbiją auto pod wpływem alkoholu, będą musieli wpłacić nawiązkę, która zostanie obliczona na podstawie wartości pojazdu przed wypadkiem. Jeśli chodzi o kierowców ciężarówek, ustawodawca przewiduje "ulgę" – konfiskata zostaje zamieniona na nawiązkę w wysokości od 5 tys. do nawet 100 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.