Sprzedał tego samego forda 13 klientom oraz ponad 100 innych aut, których nie było

Amerykański przedsiębiorca znalazł znakomity pomysł na biznes. Zdalnie sprzedawał używane samochody, ale potem nie dostarczał ich klientom. Za tego samego użytkowego forda zapłaciło aż 13 osób.

Teraz Edward Scott Rock usłyszał przed sądem federalnym liczne zarzuty, za które łącznie grozi mu do 170 lat więzienia. Zdaniem prokuratury celowo oszukiwał klientów, prowadząc w Filadelfii komis z używanymi samochodami. W ten sposób od 2019 r. do 2023 r. nabrał około 120 różnych osób w 36 stanach, sprzedając im w kółko te same auta. Łącznie ofiary zapłaciły mu ponad 2,5 miliona dolarów.

Zobacz wideo Senior na wózku inwalidzkim potrącony na przejściu dla pieszych w Sulechowie

W większości przypadków schemat oszustwa był taki sam. Rock udawał, że kupuje samochody na aukcjach firm ubezpieczeniowych, od których kradł zdjęcia, a potem wystawiał je na swoim portalu. Po otrzymaniu płatności od klientów przekazami pieniężnymi większości z nich nigdy nie dostarczał zamówionych aut. Kiedy mieli pretensje, przeciągał transakcję, całymi miesiącami tłumacząc, że pojawiły się jakieś problemy z płatnością albo dostawą. Żeby ułatwić sobie sprawę, zwykle wybierał klientów w wieku powyżej 65 roku życia, które dodatkowo borykało się z chorobami albo były niepełnosprawne.

Oszustw z Filadelfii wybierał niepełnosprawnych klientów, bo takim trudniej dochodzić swoich praw

Jak 47-latek wybierał potencjalne ofiary? To proste. Sprzedawał przede wszystkim auta przeznaczone do transportu niepełnosprawnych osób, dzięki czemu mógł spodziewać się, kogo zainteresują. Oprócz klientów indywidualnych trafiały się też firmy zajmujące się przewozem takich osób. Jednej z nich oszust naprawdę dostarczył zakupiony samochód: forda transita ze specjalną zabudową, dzięki której był przystosowany do przewozu niepełnosprawnych osób. Mimo to trudno nazwać chlubnym ten wyjątek od reguły.

Po pierwsze Rock "sprzedał" ten sam egzemplarz użytkowego forda z 2017 roku 13 różnym klientom, którzy wspólnie przekazali za niego aż 260 tys. dolarów. Po drugie, wraz z pojazdem nie dostarczył dokumentów niezbędnych do jego odebrania. W innych przypadkach klienci byli zwodzeni przez długi czas. O swoich kłopotach z dostawą zamówione auta opowiedział Associated Press David Sodermann, właściciel firmy promującej życie w kamperach wśród amerykańskich emerytów Boho Camper Vans.

 

Właściciel komisu może spędzić nawet 170 lat w więzieniu i musi zapłacić 2,75 mln dolarów

Sodermann kupił od Rocka dwa różne samochody i przesłał mu za nie około 25 tys. dolarów. Po kilku miesiącach wciąż nie miał swoich vanów, w związku z czym zażądał zwrotu pieniędzy. Podobno sprzedawca ciągle znajdował nową wymówkę, aby tego nie zrobić. Fałszował zdjęcia, na których rzekomo wysyłał przekaz pieniężny Federal Express, ale ten nigdy nie docierał do odbiorcy. Dopiero po dwóch latach ciągłych rozmów telefonicznych oraz interwencji prawników, Rock zwrócił pieniądze firmie Boho Camper Vans. Jej właściciel i tak może to uznać za spory sukces, bo większość klientów Rocka nigdy nie zobaczyła, ani swoich pieniędzy, ani kupionych aut.

Teraz amerykański sąd oceni, czy Edward Scott Rock był bezwzględnym oszustem żerującym na osobach ciężko doświadczonych przez los. Jeśli okaże się, że oskarżenia o liczne przestępstwa są prawdziwe, "przedsiębiorcy" z Filadelfii grożą groźne konsekwencje. Przede wszystkim po zsumowaniu kar za poszczególne oszustwa może zostać skazany aż na 170 lat pozbawienia wolności. Jeśli kiedykolwiek z niego wyjdzie, kolejne pięć lat spędzi pod kuratorskim nadzorem. Teoretycznie to jest możliwe, ale tylko w przypadku drastycznego skrócenia kary więzienia z jakiegoś powodu. Oprócz tego musi zapłacić poszkodowanym osobom 2,75 miliona dolarów kar, odszkodowań i zadośćuczynień.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.