Było jasne, że rosyjscy oligarchowie na pewno nie będą godzić się na ograniczanie ich swobód. Zwłaszcza gdy ktoś stara się odebrać im jedną z ich największych "przyjemnostek", czyli luksusowe samochody. A gdy rodzi się potrzeba, rodzi się też sposób. Okazuje się, że Rosjanie niezwykle szybko poradzili sobie z unijnymi, jak i amerykańskimi embargami. Jak? Na to pytanie odpowiedział portal Wiorstka. Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Niezależny rosyjski serwis przeprowadził śledztwo, w którym zbadał, jak najbogatsi obywatele Rosji omijają embargo na import do Rosji samochodów o wartości przekraczającej 50 tys. euro. Okazuje się, że takim ograniczeniem objęto wyłącznie Federację Rosyjską. W związku z tym Rosjanie chętnie korzystają z usług firm znajdujących się na Białorusi, której sankcja ta nie dosięgła. Aktualnie u naszego wschodniego sąsiada działa ok. 30 przedsiębiorstw, które zajmują się sprowadzaniem wybranych luksusowych pojazdów i ich dalszym przewozem na wschód. W końcu aż grzech nie skorzystać z takiej biznesowej okazji. Co ciekawe, wiele z nich jest prowadzona przez przedsiębiorców mających bliskie kontakty z osobami związanymi z Aleksandrem Łukaszenką.
W ręce redakcji portalu dostały się deklaracje celne ok. 1000, w większości luksusowych aut, które trafiły na teren Rosji właśnie z Białorusi. Firmy pozyskiwały auta głównie z Europy, przede wszystkim Niemiec, Włoch, Austrii czy też Wielkiej Brytanii, ale także ze Stanów Zjednoczonych. Były to egzemplarze modeli popularnych marek premium, takich jak Mercedes, BMW czy też Land Rover, jednak nie zabrakło bardziej egzotycznych aut m.in. Ferrari, Rolls-Royce'ów, czy Lamborghini.
Procederowi ściągania luksusowych aut do Rosji przypatrzyli się także dziennikarze pracujący dla telewizji YIe. Jak przekazuje Wiorstka, powołując się na materiał fińskich kolegów, duża liczba aut przerzucana jest również przez Kazachstan, Armenię i Finlandię. W tej ostatniej działa wiele gangów, które także parają się ściąganiem pojazdów dla kolegów z Rosji. Auta mają być przez nich transportowane statkami, które wypływają z niemieckich protów. Następnie trafiają do Finlandii, finalnie będąc przeszmuglowanymi do Rosji. Co interesujące, wiele z tych firm zajmujących się eksportem samochodów ma rosyjski kapitał. Unikając jednak oskarżeń, wystawiają dokumenty, w których Rosja figuruje jedynie jako państwo tranzytowe. Jak łatwo się domyśleć, po dostarczeniu aut na jej teren, te już tam zostają.